Salonik Piłkarski Fair Play
PAAK hurtownia sportowa
pizza Da Vinci
Zielony

12. KOLEJKA II LIGI JESIEŃ 2017 - RELACJA

ZŁOTA JESIEŃ DOLINY GRABÓW

12. KOLEJKA II LIGI JESIEŃ 2017 – RELACJA

Przystępowali w roli wielkiej niewiadomej – beniaminek drugiej ligi nie przestraszył się jednak nowego wyzwania i z gracją walca przejechał się po konkurencji. Dolina Grabów w wielkim stylu sięga po najwyższe laury na trzecim poziomie rozgrywkowym i zapowiada, że na tym wyczynie nie kończy się jej kariera w PLA Siernieczek.

Epaka.pl Przesyłki Kurierskie 2:2 ADP Celtic (karne: 5:4)

ADP Celtic od dłuższego czasu pokazywał coraz lepszą dyspozycję. Outsiderzy drugiej ligi notowali wyniki nieadekwatne do prezentowanego stylu – seria jednobramkowych porażek musiała frustrować popularnych Celtów. Rywalizacja z Epaka.pl Przesyłki Kurierskie zapowiadała się jeszcze bardziej wymagająco niż poprzednie wyzwania, wszak ekipa Denisa Duszyńskiego aktywnie bierze udział w wyścigu o podium i o awans do I ligi. Celtowie nic sobie jednak nie robili z klasy rywala i po raz kolejny zawiesili swoim oponentom poprzeczkę na trudno osiągalnej wysokości. Epaka.pl Przesyłki Kurierskie była w stanie wycisnąć z tego meczu zaledwie remis, co w ostatecznym rozrachunku skomplikowało im sprawę walki o awans. Strata jednego punktu z ADP Celtic z pewnością nie była wkalkulowana w ryzyko zawodowe piłkarzy Duszyńskiego. Szczęściem w nieszczęściu była wiktoria w konkursie rzutów karnych, która nie przekreśliła jeszcze ich szans na końcowy sukces. Wszystko wyjaśni się w ostatniej serii gier.

Cukiernia Sowa 10:3 The Red Devils

Z wszystkich drużyn aktywnie biorących udział w wyścigu o promocję do wyższej ligi to Cukiernia Sowa miała w ubiegły weekend najłatwiejsze teoretycznie zadanie. The Red Devils, ostatni w tabeli beniaminek rozgrywek, nie stanowi w tym sezonie przeszkody nie do przejścia dla większości drużyn z drugiej ligi. Cukiernia Sowa nie lekceważyła jednak swojego zadania i w stu procentach profesjonalnie podeszła do czekającego jej wyzwania. Fenomenalną partię rozegrał zwłaszcza Rafał Balt, który miał udział przy niemal wszystkich bramkach swojej drużyny, kompletując ostatecznie cztery trafienia i pięć asyst. Z podań swojego kolegi żył Dariusz Jaszkowski, który skończył zawody z hat-trickiem na koncie. The Red Devils wciąż okupują ostatnie miejsce w tabeli i została im już tylko jedna szansa na poprawienie swojej dramatycznej sytuacji.

Wzgórzaki FC 3:10 Shadows

Przedostatnia misja Shadows w tym sezonie nie należała do najłatwiejszych. Co prawda Wzgórzaki FC dalecy są od swojej najwyższej dyspozycji, ale lekceważenie możliwości Marka Zdrojewskiego i spółki byłoby grzechem ciężkim i niewybaczalnym, zwłaszcza na tym etapie sezonu. Zmęczenie rozgrywkami (tak wiosennymi jak i jesiennymi) dawało znać zawodnikom obu ekip, ale ostatecznie podopieczni Patryka Żubki wytrzymali ciśnienie i odprawili nieobliczalnego rywala z kwitkiem. Skutecznością błysnął Lucjan Kubas, autor trzech trafień. Przed ostatnią kolejką Shadows mają jeszcze szanse nawet na miejsce drugie, ale z drugiej strony mogą skończyć sezon nawet poza podium.

AC Barka 7:3 Boroch Auto Service

Sąsiedzi z ligowej tabeli zmierzyli się ze sobą w meczu o przysłowiową pietruszkę – AC Barka wykręca w tym sezonie wyniki na granicy przyzwoitości, Boroch AutoS Servcie z kolei robi świetną robotę mając w pamięci ich długie serie porażek. Samo spotkanie na pewno nie było pozbawione emocji, agresja także wykraczała czasami poza ogólnie przyjęte normy. W ostatecznym rozrachunku gracze Dariusza Wittkowicza okazali się o cztery bramki lepsi, Boroch Auto Service potrafił tylko trzykrotnie znaleźć sposób na dobrze dysponowanego Łukasza Wyszyńskiego. Najlepiej nastawiony celownik miał Piotr Drobienko z AC Barki, który skończył zawody z trzema bramkami na koncie.

Dolina Grabów 8:5 PKS Fordon

Miało być łatwe zwycięstwo i picie szampana. Łatwo nie było, ale cel został osiągnięty. PKS Fordon postawił się pretendentom do tytułu, tanio skóry nie sprzedał, ale w ostatecznym rozrachunku musiał uznać wyższość Doliny Grabów, która po heroicznych bataliach okazała się być najlepszą drużyną sezonu jesiennego w II lidze PLA Siernieczek. Problemy lidera wynikały głównie ze słabej frekwencji, sześcioosobowa delegacja Doliny Grabów zdołała odeprzeć ataki licznie zgromadzonego PKS Fordon, ale było to zagrania bardzo ryzykowne ze strony Doliny Grabów. Mieli oni na swoje szczęście kapitalnie dysponowanego przez cały sezon Piotra Misia, który dzięki pięciu bramkom doskoczył w klasyfikacji strzelców do liderującego Dawida Wiśniewskiego. Walka o prymat drużynowy została zakończona sukcesem, do zgarnięcia zostały jednak dwa skalpy indywidualne. Znając ambicje i wolę walki Doliny Grabów trudno sobie wyobrazić inny scenariusz niż zacięta walka o pełną pulę. PKS Fordon zasłużył jednak na duże słowa uznania za napędzenie stracha faworytom, zaimponował zwłaszcza Adrian Samurowski, który trzykrotnie znalazł sposób na bramkarza rywali.

FC Manhattan/Kozuch-Bud.pl 4:8 SuperLED Poland

Trudy sezonu i zmęczenie narastają, odbija się to zwłaszcza na dyspozycji drużyn, które nie mają już tak naprawdę o co walczyć. FC Manhattan/Kozuch-Bud.pl stawił się w sile zaledwie sześciu osób, a ciężar gry wzięli na siebie Szymon Boniecki i Krzysztof Kożuchowski (obaj wypracowali i zdobyli pełną pulę bramek dla swojej drużyny). SuperLED Poland mógł liczyć na jednego rezerwowego, co w takim układzie było sprawą kluczową i przesądzającą zwłaszcza w drugiej części gry. Dobrze zagrał Kamil Hernes (2 gole, 1 asysta), ale to Patryk Piechocki był czołową postacią przedostatniego starcia dwunastej serii gier. Trzy gole i trzy asysty to wynik godny najwyższej pochwały, tak dysponowanego Patryka SuperLED Poland potrzebuje w przyszłym sezonie. Wygrana pozwoliła beniaminkowi na wyprzedzenie w klasyfikacji ekipy Bartosza Lutoborskiego o jeden punkt.

Diuna 6:6 Beer&Fun (karne: 3:5)

Ostatnie spotkanie dwunastej kolejki wysuwało się na pierwszy plan. Warto było czekać by móc obejrzeć w akcji dwie ekipy bijące się o awans do wyższej ligi. Zarówno Diuna jak i Beer&Fun prezentują na jesień znakomitą formę i hurtowo kolekcjonują punkty. Obie drużyny stawiły się na finałowe starcie dwunastej serii gier w swoich galowych zestawieniach, żądni krwi, potu i trzech punktów po siedemdziesięciu minutach rywalizacji. Plan zdobycia pełnej puli nie powiódł się żadnej z ekip, ale trudno mówić tu o niesprawiedliwości – remis do przerwy, remis po końcowym gwizdku i o zwycięstwie decydować musiał konkurs rzutów karnych. W dogrywce lepsi okazali się spadkowicze z I ligi, którzy wykorzystali pewnie wszystkie swoje próby. Pomyłka Jarosława Nowickiego kosztowała Diunę stratę cennego punktu, który może być decydujący w ostatecznym rozrachunku. Obwinianie Nowickiego mija się jednak z celem, wszak Jarek wielokrotnie ciągnął swój zespół za uszy. W niedzielę liderami swoich ekip byli zdobywcy hat-tricków: Dawid Wawrzonkowski z Diuny i reprezentujący barwy Beer&Fun Tomasz Siuda. Wiktoria w konkursie rzutów karnych i dwa punkty do klasyfikacji sprawiły, że Beer&Fun jest już pewne miejsca na podium i powrotu do grona pierwszoligowców. Diunę czeka kluczowy bój z Shadows, po którym wszystko się wyjaśni. Matematyka dopuszcza różne scenariusze, począwszy od wicemistrzostwa a skończywszy na szóstej lokacie na koniec sezonu. Diuna musi wziąć sprawy w swoje ręce.