Salonik Piłkarski Fair Play
pizza Da Vinci
PAAK hurtownia sportowa
Jumpinplace park trampolin

1. KOLEJKA II LIGI JESIEŃ 2017 - RELACJA

BENIAMINKOWY ZAWRÓT GŁOWY

1. KOLEJKA II LIGI JESIEŃ 2017 – RELACJA

Zero debiutanckiej tremy, otwarte karty od pierwszej minuty i brak jakiegokolwiek strachu. Zestaw drugoligowych beniaminków wszedł w nowy sezon z grubej rury, inkasując 8 punktów na 12 możliwych.

ADP Celtic 1:10 Boroch Auto Service

W inaugurującym spotkaniu doczekaliśmy się niemałej niespodzianki. Boroch Auto Service po fenomenalnym meczu ograł ADP Celtic różnicą dziewięciu bramek i… wyrównali swój rekord punktowy z ubiegłego sezonu! Dobrze przepracowane okienko transferowe i inteligentne wzmocnienie kadry sprawiło, że zawodnicy Sławomira Kaczmarka zagrali bodaj najlepszy mecz w swojej krótkiej historii. Znakomiecie zagrali zwłaszcza Marcin Bagiński i Kamil Branecki, którzy zaliczyli po dwa gole i po dwie asysty. Świetne zawody zanotował też autor jednego trafienia i trzech ostatnich podań – Arkadiusz Basendowski. Tak grający Boroch Auto Service to bardzo miła odmiana dla sympatyków tego zespołu. ADP Celtic z kolei ubiegły sezon rozpoczął od pięciu punktów w dwóch meczach, ale od tamtego razu… przegrali wszystkie dziesięć meczów w sezonie. Te rozgrywki są kontynuacją beznadziejnej serii i nic nie wskazuje na poprawę.

Epaka.pl Przesyłki Kurierskie 7:7 Beer&Fun (karne: 3:4)

W zeszłym sezonie kapitan Epaka.pl Przesyłki Kurierskie, Denis Duszyński, do końca walczyło tytuł najlepszego rozgrywającego. Zabrakło mu bardzo niewiele i wszystko wskazuje na to, że w tym sezonie nie będzie on chciał pozostawić nic przypadkowi. Ba, swoją fenomenalną dyspozycją zgłosił też akces do tytułu najlepszego strzelca. W ogóle występ Denisa można by oprawić w ramkę i pokazywać jako wzorowy wkład kapitana w grę swojej drużyny. Trzy gole, 4 asysty, udział przy wszystkich bramkach zespołu, dźwignięcie go w przerwie i poprowadzenie do rzutów karnych. Tam niedane mu było przystąpić do strzału, ale gdyby nie on nie mówilibyśmy dzisiaj o dogrywce, tylko o jednostronnym widowisku i pewnym zwycięstwie Beer&Fun. Tam bowiem szalał duet Madeja-Madeja: Marcin zaliczył hat-tricka i jedną asystę, Jacek z kolei do dwóch goli dołożył jedno ostatnie podanie. Zespół Bartosza Gwiazdowskiego (1 gol, 1 asysta) przekonał się, że na najniższym szczeblu rozgrywkowym wcale nie jest łatwiej o punkty aniżeli na bezpośrednim zapleczu Superligi. Lepiej egzekwowane rzuty karne sprawiły, że dwa punkty powędrowały na konto Beer&Fun, ale zespół ten z pewnością celował w komplet oczek. Ale jak tutaj myśleć o sukcesach, gdy po drugiej stronie barykady szalał będący w monstrualnej formie Duszyński?

Wzgórzaki FC 1:7 SuperLED Poland

Szlagierowy pojedynek inauguracyjnej serii gier nie przyniósł nam tak wielkich emocji, jakich mogliśmy się spodziewać przed pierwszym gwizdkiem. Ekipa Marka Zdrojewskiego stanowiła tylko tło dla świetnie dysponowanego beniaminka, któremu pojęcie debiutanckiej tremy wydawało się kompletnie obce. Trudno jednak by było inaczej, skoro w kadrze SuperLED Poland figuruje tyle znakomitych nazwisk. Popis swoich nieprzeciętnych umiejętności dał zwłaszcza Dawid Lamenta, który jeszcze w zeszłym sezonie reprezentował barwy szóstej drużyny Superligi, SETO POOLS. Cztery gole na inaugurację sprawiają, że już od pierwszej kolejki Dawid celuje w koronę króla strzelców. Bardzo dobry mecz rozegrał też Kamil Hernes, autor dwóch trafień dla beniaminka. Taka gra i taki styl sprawiają, że w SuperLED Poland należy upatrywać jednego z kandydatów do awansu.

Cukiernia Sowa 5:5 PKS Fordon (karne: 11:12)

Nadspodziewanie wyrównane zawody czekały nas w drugim sobotnim starciu. Po znakomitym występie SuperLED Poland także drugi beniaminek, Podwórkowy Klub Sportowy Fordon, nie chciał być gorszy. Rywal podobnej klasy, presja z pewnością duża, ale na boisku umiejętności i jednych i drugich plasowały się na podobnym poziomie. Świadczy o tym zaciętość spotkania i fakt, że po siedemdziesięciu minutach na tablicy wciąż brzmiał wynik remisowy. W podstawowym czasie gry po dwa gole zdobyli Michał Katafiasz (Cukiernia Sowa) oraz Jakub Łobodziński i Adrian Samurowski (obaj PKS Fordon). Rzuty karne to była prawdziwa kanonada, a konkurs przedłużał się w nieskończoność. Aż czternaście serii potrzebnych było do wyłonienia zwycięzcy, którym okazał się zespół beniaminka. Kolejna rewelacyjna partia futbolu w II lidze Jesień 2017.

Diuna 18:4 The Red Devils

Wyłącznie zespołowi Diuny udało się zainkasować komplet oczek w starciu z beniaminkiem. The Red Devils nie weszli w sezon najlepiej, o czym świadczą rozmiary porażki z zespołem Pawła Tobolskiego. Pierwsze śliwki robaczywki, wszystko jest do odrobienia, a gdy debiutancka presja minie z pewnością będzie łatwiej. Diuna jednak bezlitośnie wypunktowała wszystkie słabe strony beniaminka, zostając pierwszym liderem drugiej ligi. Popisy indywidualne Karola Krzewickiego nie mogą pozostać niezauważone, jego 6 goli i 2 asysty to wynik bez mała kapitalny. Warto odnotować też trzy bramki Radosława Pisarka, a także dublety Krzysztofa Lisieckiego, Jarosława Nowickiego, Dawida Wawrzonkowskiego, Łukasza Wrukowskiego (wszyscy Diuna), a także Jakuba Trzoski (The Red Devils), który najbardziej bronił honoru nowicjuszy.

AC Barka 2:12 Shadows

W przeciwieństwie do Beer&Fun zespół Shadows miał o wiele łatwiejsze wejście w nową, drugoligową rzeczywistość. Zbierający w I lidze dużo porażek zespół Patryka Żubki pokazał, że były one wypadkową niefartu i braku doświadczenia na tym poziomie – na najniższym szczeblu znów rozpoczęli z wysokiego C. Dawid Bereza po raz kolejny dał dowód swojej wielkiej klasie, aplikując pięć bramek bezradnemu Michałowi Kubickiemu. Dublety Żubki i Roberta Surmy również walnie przyczyniły się do imponującej wiktorii nad zespołem AC Barki. Czyżby Shadows chcieli po półrocznej banicji wrócić na zaplecze elity? Tak grając rokują naprawdę dobrze.

FC Manhattan/Kozuch-Bud.pl 2:6 Dolina Grabów

Ostatni z beniaminków II ligi Jesień 2017 wydawał się mieć najtrudniejsze zadanie spośród całego grona nowicjuszy. Zwarcie z piątym zespołem wiosennej edycji drugiej ligi miało być weryfikacją ambicji i planów Doliny Grabów na nowe rozgrywki. Efekt końcowy przekroczył najśmielsze oczekiwania, ekipa Bartosza Lutoborskiego sensacyjnie uległa beniaminkowi, który zagrał doprawdy rewelacyjne zawody. Kolektyw Mariusza Duczyca pozamiatał bardziej doświadczony zespół i dał jasny sygnał, że może w tym sezonie narobić dużo bałaganu. Rozczarowujący start FC Manhattan/Kozuch-Bud.pl, który chyba nieco zlekceważył swoją pierwszą przeszkodę w jesiennej przygodzie.