pizza Da Vinci
Salonik Piłkarski Fair Play
Zielony
Jumpinplace park trampolin

11. KOLEJKA II LIGI JESIEŃ 2016 - RELACJA

NIEDZIELA NIESPODZIANEK

11. KOLEJKA II LIGI JESIEŃ 2016 - RELACJA

Nie zabrakło zaskakujących rozstrzygnięć w jedenastej serii gier na trzecim szczeblu rozgrywkowym. W dwóch z trzech meczów zwycięstwa odnosiły niżej notowane drużyny, a i lider rozgrywek nie miał łatwego życia w spotkaniu z ADP Celtic.

Beer&Fun 12:7 ADP Celtic

Co prawda trudno sobie wyobrazić by Beer&Fun nie skończyło rozgrywek drugoligowych na najwyższym stopniu podium, ale wraz z biegiem rozgrywek frekwencja w zespole lidera zaczyna trochę szwankować. Pewnym usprawiedliwieniem tak kiepskiej liczebności drużyny żółto-niebieskich w jedenastej kolejce mogła być niefortunna pora rozgrywania meczu – wszak niedziela, godzina 9:00 to nie jest ulubiony termin naszych ligowców. ADP Celtic nie miał problemów z mobilizacją i stawił się w imponującym składzie. Na boisku jednak jakość okazała się ważniejsza niż ilość. Sześć bramek Dominika Suchowskiego, hat-trick Artura Kubielskiego i trzy asysty Pawła Madaja zrobiły w tym meczu różnicę. Celtom nie pomogła dobra dyspozycja Radosława Szmiyta (3 gole). Zawiódł nieco lider zespołu Pawła Olejnika – Dawid Wiśniewski. Oczywiście większość zawodników drugiej ligi przyjęłaby dwa gole i asystę w meczu z liderem jako kapitalny dorobek, ale jak na standardy lidera klasyfikacji strzelców wynik ten nie może budzić w nim satysfakcji.

AC Barka 3:5 Drink Team

Przebudzenie Drink Team! Z każdą kolejką prezentowali się coraz lepiej, zdołali dwa tygodnie temu ograć ADP Celtic, a w ubiegłą niedzielę sprostali niezłemu zespołowi AC Barki. Duże uznanie dla wygranych, którzy mimo przeciwności losu i wysokich porażek potrafili się zmobilizować i rozruszać punktowy licznik. Dwa gole Przemysława Babiny, dwa trafienia Jarosława Lewandowskiego oraz bramka Bartłomieja Ptaszyńskiego to był przepis na niezwykle cenny tryumf nad zespołem Dariusza Wittkowicza. W AC Barce nie zagrało w niedzielę wiele trybów, wszystko szło im jak po grudzie i w ostatecznym rozrachunku bardzo skomplikowali sobie walkę o medal. Drink Team nie ma już szans na żaden krążek, ale miło się patrzy na ich rozwój.

Są Gorsi 8:5 Shadows

Notujący serię zwycięstw Shadows wyrośli na faworytów starcia z Są Gorsi. Co prawda w pierwszej części sezonu to zawodnicy Przemysława Chylewskiego wyszli z rywalizacji zwycięsko, ale wraz z biegiem rozgrywek imponująco rosła forma zawodników Patryka Żubki, czego kwintesencją było ogranie liderów z Beer&Fun. W niedzielne południe jednak zabrakło w ekipie biało-czarnych kilku ważnych ogniw z czego bezwzględnie skorzystała drużyna w granatowych kompletach. Hat-trickiem popisał się Maciej Nowacki, który był zdecydowanie najważniejszym elementem w układance Przemysława Chylewskiego. Damian Kiciak trzykrotnie wyjmował z siatki strzały Bartłomieja Janeckiego z Shadows ale mimo wszystko mógł  schodzić z boiska z szerokim uśmiechem na twarzy.