PAAK hurtownia sportowa
Jumpinplace park trampolin
Salonik Piłkarski Fair Play
Zielony

Wywiad z Mirosławem Cierzniakowskim - prezesem PECA Galaktycznych

Wywiad z Mirosławem Cierzniakowskim - prezesem PECA Galaktycznych

Jakie dzieło skłoniło go do zabawy w piłkę? Które spotkanie szczególnie zapadło mu w pamięć? Co leży u podstaw znakomitej dyspozycji beniaminka Superligi Jesień 2016? Tego wszystkiego i wielu innych rzeczy dowiecie się z wywiadu udzielonego nam przez twórcę sukcesów PECA Galaktycznych.

Superliga na trawie, Superliga na hali, ale warto zajrzeć w karty historii. Skąd pomysł na drużynę piłkarską?

Inspiracją był dla mnie film „Trzej przyjaciele z boiska”. Tych zainteresowanych historią PECA Galaktycznych zachęcam do odwiedzenia oficjalnej strony internetowej www.galaktyczni.peca.com.pl gdzie znaleźć można m.in. obszerną historię powstania drużyny.

Patrząc na rozgrywki wiosenne trudno doszukiwać się wad – 13 meczów, 13 zwycięstw, imponujące wejście do elity. Czy pokusi się Pan o indywidualne laurki?

Na wyróżnienie zasłużyła cała drużyna. Wyróżnianie pojedynczych zawodników byłoby niesprawiedliwe, gdyż wszyscy ciężko zapracowali na ten sukces. Naszą największą siłą jest właśnie jedność drużyny i wynikająca z tego faktu wysoka frekwencja na meczach.

Prężnie działa Pan na rynku budowlanym, pozostając zatem w tej nomenklaturze proszę powiedzieć, co lub kto jest fundamentem tak dobrze prosperującego zespołu?

Ogniwem spajającym całą drużynę są nasze spotkania. Mowa tu nie tylko o meczach, ale też organizowanych zebraniach, na których wyjaśniamy sobie wszelkie niedomówienia, niejasności i problemy. Mamy też wewnętrzny regulamin, który staramy się przestrzegać.

Ostatnio małą tradycją stała się huczna feta po każdym z sezonów, połączona z podsumowaniem rozgrywek. Sprawa tyleż ciekawa co niespotykana, a zatem proszę powiedzieć co skłoniło Pana do przygotowania takich imprez?

Sukcesy trzeba świętować. Zajmując wysokie lokaty postanowiliśmy wspólnie to uczcić. Na początku były to kameralne spotkania w gronie zawodników, lecz z czasem przeistoczyło się to w duże imprezy, na które zawodnicy zabierali swoje osoby towarzyszące i na które zapraszamy też VIPów. Myślę, iż był to strzał w dziesiątkę, gdyż nic tak nie integruje zawodników jak wspólna zabawa, dodatkowo w gronie najbliższych.

Teraz wszystko wygląda pięknie i kolorowo, ale czy miał Pan chwile zwątpienia w swojej przygodzie z rozgrywkami PLP Siernieczek? Wtórując popularnemu powiedzeniu czy nie myślał Pan czasem by rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady?

Chyba każdy człowiek ma gorsze chwile, ale myśl o tych lepszych zawsze wprowadza mnie w dobry nastrój. Poza tym w myśl przysłowia: „nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej” staram się nastrajać optymistycznie.

Inauguracja Superligi Jesień 2016 na pewno wstydu nie przyniosła – niewielka porażka z mistrzem wiosennej edycji BBF Kujawy w stosunku 3:7. Jak podobał się Panu pierwszy mecz PECA Galaktycznych na najwyższym szczeblu?

Mecz uważam za udany, graliśmy bardzo dobrze. Z całym szacunkiem do przeciwnika – trzeba przyznać, że w pierwszej połowie był on w sporych opałach. Aura nie sprzyjała, na początku meczu zabrakło też szczęścia – gdyby w pierwszych minutach wpadło nam kilka bramek, wszystko mogłoby wyglądać zupełnie inaczej. Cóż, taka jest piłka.

Jakie cele na najbliższe miesiące? Która pozycja uznana by była za satysfakcjonującą w bieżącym sezonie?

Jeśli skończymy sezon w pierwszej szóstce to będzie dobrze, ale naszym celem jest choćby najniższy stopień podium.

Mamy obecnie okres wakacyjny, ale jak dobrze wiemy prezesi nigdy nie mają urlopu. Czy monitoruje Pan rozgrywki PLP Siernieczek i planuje jakieś wzmocnienia? A może woli Pan bazować na sprawdzonych zawodnikach?

Przed każdym meczem ustalam strategię i informuję o tym drużynę. Na tym etapie żadnych roszad nie planuję, choć wszystko się może zdarzyć. Zespół z każdym sezonem coraz bardziej się rozwija i ogrywa.

Za drużyną PECA Galaktycznych jest już kilkadziesiąt starć w naszych rozgrywkach. Czy któryś mecz szczególnie zapadł Panu w pamięci? Podejrzewamy, że jednym nich był pojedynek ostatniej kolejki II ligi 2015 z Etlumaczenia.eu Bydgoszcz, w którym rzutem na taśmę zapewniliście sobie złote medale.

Mecz o mistrzostwo II ligi przyprawiał o dreszcze, ale szczęśliwie się dla nas zakończył. Najważniejszy dla mnie mecz odbył się w majowy weekend, kiedy to graliśmy z drużyną Zakładu O Kredyty. W pierwszej połowie najpierw straciliśmy bramkę, potem z czerwoną kartką wyleciał nasz bramkarz, a chwilę później drugi żółty i w konsekwencji czerwony kartonik otrzymał nasz zawodnik z pola i do przerwy zmuszeni byliśmy grać w czterech. Druga połowa to seria strzałów na bramkę przeciwnika, lecz bez efektu. Dopiero w 76. minucie nastąpiło rozwiązanie akcji – trafienie Mateusza Gierlickiego (pełniącego wówczas rolę bramkarza) z połowy boiska wzbudziło w nas nadzieję, a trzy minuty później Mateusz w identyczny sposób zdobył bramkę numer dwa i zapewnił nam zwycięstwo.

Już trzynastego sierpnia szykuje się duże wydarzenie, mowa oczywiście o PECA Cup – turnieju, którego jest Pan organizatorem. Opowie nam Pan w dwóch słowach o tych rozgrywkach?

Potrzeba chwili i namowy kilku osób skłoniły mnie do podjęcia tego wyzwania. Jeśli zaplanowany scenariusz się sprawdzi, będziemy organizować taką imprezę corocznie.

Czego Panu życzyć na najbliższe dni, tygodnie i miesiące?

Najważniejsze: wytrwałości w tym co robię oraz braku kontuzji wśród zawodników.