Zielony
Jumpinplace park trampolin
PAAK hurtownia sportowa
pizza Da Vinci

12. KOLEJKA I LIGI 2016 - RELACJA

MISTRZ! MISTRZ! PECA MISTRZ!

12. KOLEJKA I LIGI 2016 – RELACJA

Stało się to, na co zapowiadało się od dłuższego czasu. Beniaminek pierwszej ligi, najlepsza drużyna drugiej ligi sprzed roku, po dwunastym zwycięstwie w dwunastym meczu zapewnili sobie koronację i tytuł najlepszej ekipy zaplecza Superligi, w którą mają zamiar wejść bez najmniejszych kompleksów. PECA Galaktyczni najlepszym zespołem w wiosennych rozgrywkach I ligi 2016!

Czarni 44:0 Osowa Góra

Nie, nikomu nie zacięła się klawiatura. To naprawdę się zdarzyło…

Czarni - Osowa Gora

Michał Kawalerski z 17 bramkami, Hubert Kucharczyk z 16 golami. Jak mawiał Mateusz Borek – to jakiś zupełnie inny poziom. Co tu dużo pisać…

ADP Celtic 1:24 Rona Leader

Rona Leader doskonale zdawał sobie sprawę ze stopnia skomplikowania swojej sytuacji. Jeszcze niedawno przy życiu utrzymywała ich tylko sucha matematyka. Wielu grzebało ich żywcem, lecz Marcin Rona i spółka pokazali wspaniały przykład walki do końca. Oczywiście nie jest przesądzone, że misja utrzymanie zakończy się powodzeniem, ale chyba nawet sami gracze Rona Leader nie dowierzali, że do ostatniej kolejki przystąpią z bezpiecznej pozycji. Kolejny walkower Ekotermy Techniki Grzewczej i pewne, przekonujące zwycięstwo nad ADP Celtic sprawiło, że wskoczyli oni na jedenastą lokatę. Nie bez znaczenia oczywiście był fakt, iż zielono-czarni stawili się w sile pięciu zawodników, ale nie nam sądzić ich zaangażowanie. Z takiego obrotu spraw skrzętnie skorzystał Patryk Kowalski. Najlepszy w tym sezonie zawodnik Rona Leader mocno podreperował swój dorobek zdobywając niemal połowę goli swojej drużyny. 11 trafień i 3 asysty – budzi respekt. Cztery sztuki ustrzelił kapitan Marcin Rona, a hat-tricka zdobył też Artur Jędrzejczyk Jędrzejak. Królem asyst z liczbą siedmiu kluczowych podań okrzyknięty został Aleksander Rajewski. Ostatnia kolejka zadecyduje o tym, czy będziemy mogli wymieniać te nazwiska w kontekście kolejnego sezonu I ligi, czy też będą one walczyć o powrót na zaplecze. Wszystko w nogach zawodników Rona Leader.

Zakład O Kredyty 7:6 Studio Omega Sabre

Studio Omega Sabre na własne życzenie wplątało się w walkę o utrzymanie, lecz w niedzielne wczesne popołudnie chcieli zrobić wszystko, by nie odkładać stresującej batalii o przetrwanie do ostatniego weekendu. Sztuka ta im się nie udała, ale jeśli w ostatniej serii gier zagrają na takim samym zaangażowaniu jak w drugiej połowie meczu z Zakładem O Kredyty, to nie powinni mieć problemu z zapewnieniem sobie wygranej. Pierwsza odsłona to jednak wielki materiał do analizy. Zakład O Kredyty kontrolował przebieg wydarzeń i świetnie wychodził z opresji. Jak za najlepszych czasach w Elmedzie Bydgoszcz szalał Maciej Nawrot, który chyba sam nie pamięta kiedy ostatnim razem udało mu się skończyć ligowe spotkanie na ul. Kaplicznej z dwoma trafieniami na liczniku (na wszelki wypadek przypominamy – było to 6. września 2013 roku). W drugiej połowie wkradł się w poczynania ekipy Pawła Drozdy element rozluźnienia, efektem czego była spora nerwówka do ostatniego gwizdka sędziego. Ostatecznie udało się jednak ugrać komplet oczek i utrzymać piątą pozycję w tabeli.

Bajka 5:10 PECA Galaktyczni

W każdych innych okolicznościach spotkanie to nie trafiłoby na czołówkę relacji. Kanonada Czarnych, epicka ucieczka Rona Leader, olbrzymie emocje w trzecim meczu tej kolejki… ale to właśnie w spotkaniu Bajki z PECA Galaktycznymi beniaminek zapewnił sobie tytuł mistrzowski i nikt nie ma prawa wepchnąć się w celebrację tego wiekopomnego sukcesu. Prezes Mirosław Cierzniakowski musi pękać z dumy obserwując poczynania swoich zawodników. Jeszcze kilka miesięcy temu ekipa w czerwonych trykotach kopała się po najniższych szczeblach w PLP Siernieczek, a od sierpnia będzie się mogła mianować jedną z nielicznych drużyn, która dostąpi zaszczytu rywalizowania w Superlidze tak letniej, jak i zimowej. Trzeba jednak przyznać, że presja związana ze zbliżającym się końcem rozgrywek spętała nieco nogi zawodnikom lidera. Bajka do przerwy nie pozwalała PECA Galaktycznym na wiele, a ostatni gwizdek w pierwszej części gry zabrzmiał przy rezultacie remisowym. Dopiero w drugiej połowie świeżo upieczony tryumfator I ligi zagrał o pełną pulę i wyszedł z tej batalii zwycięsko. Pięknie rozwijająca się przygoda Daniela Kortasa z tegorocznymi rozgrywkami znalazła najlepszą z możliwych puent właśnie w spotkaniu decydującym o mistrzostwie. Siedem bramek i jedna asysta i pierwszoplanowa rola w zwycięskim marszu ekipy Arkadiusza Mirusa – piękny wpis do piłkarskiego CV. Po ostatnim gwizdku arbitra korki szampanów wystrzeliły w powietrze, a cała piłkarska rodzina PECA Galaktycznych mogła w pełni zasłużenie świętować swój największy jak dotychczas sukces w historii. Powtarzamy – jak dotychczas – gdyż zupełnie się nie zdziwimy, jeśli niebawem o bandzie z Dąbrowy Chełmińskiej zrobi się naprawdę głośno…