Jumpinplace park trampolin
pizza Da Vinci
Salonik Piłkarski Fair Play
Zielony

11. KOLEJKA II LIGI 2016 - RELACJA

KASZTELANKA (TYMCZASOWYM?) LIDEREM!

11. KOLEJKA II LIGI 2016 – RELACJA

Sobotni wieczór, piękny mecz, remis i wygrana w karnych 5:3. Nie tylko pewne derby na mediolańskiej ziemi ułożyły się w taki scenariusz. Także w pobliżu osiemnastego południka doszło do arcyciekawego starcia, który poziomem emocji stanowił wierną kopię finału Ligi Mistrzów.

Shadows 6:6 Kasztelanka (karne: 3:5)

Do końca rozgrywek zostało już dosłownie kilkanaście dni, efektem czego jest natężenie meczów o bardzo wysoką stawkę. Kasztelanka współdzieliła podium z dwoma innymi drużynami, które wykręciły wynik 24 punktów, Shadows to ostatnia drużyna z peletonu, która wciąż miała szansę rozbić czołowy tercet. Mecz pomiędzy obiema zainteresowanymi ekipami zapowiadał się zatem niezwykle pasjonująco, trudno o lepsze preludium do wielkiego finału Ligi Mistrzów. No i faktycznie, nasze oczekiwania zostały zaspokojone i dzięki zawodnikom obydwu zespołów spędziliśmy bardzo interesujące półtorej godziny. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando Kasztelanki, która w ostatecznym rozrachunku może rozpatrywać to spotkanie jako punkt stracony, aniżeli dwa zdobyte. Fenomenalne zawody rozgrywał Robert Modrakowski – napastnik żółto-czarnych dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców i tyleż samo razy notował asysty. Pod nieobecność Jacka Niewadzisza w kapitalnym stylu wziął ciężar gry na swoje plecy. Shadows postawili na kolektyw i byli stroną, która zdecydowanie bardziej „podostrzyła” grę. Trzy żółte kartki pokazane im przez arbitra tego spotkania Roberta Maradzińskiego dobitnie pokazują, że mieliśmy do czynienia z twardą, męską grą. 80 minut, które przypadło wszystkim obserwatorom do gustu.

A rzuty karne? Zamiast słów posłużymy się obrazem. A uściślając – nagraniem video z obozu Kasztelanki. KLIK!

Są Gorsi 8:4 ASG

Są Gorsi mogą sobie pluć w brodę, że nie wstrzelili się z formą od pierwszej kolejki. Występujący wtedy jako KS Beduini długo czekali na pierwsze punkty, a przez pewien okres czasu ugrzęźli nawet na ostatniej pozycji w tabeli. Od kilku tygodni ekipa Przemysława Chylewskiego gra jednak na bardzo przyzwoitym poziomie i punktuje z dużą regularnością. W spotkaniu z przedostatnim ASG osiągnęli oni kolejne zwycięstwo, bez większego wysiłku. We wtorkowy wieczór nie zabrakło porządnej dawki futbolu, w zespole granatowych błyszczał Mateusz Łuczak, który do trzech bramek dołożył asystę zapewniającą mu tytuł najlepszego rozgrywającego. Pełna pula! W drużynie ASG równie imponującym dorobkiem strzeleckim mógł pochwalić się Kamil Domachowski. Wielka szkoda, że reszta zawodników tej drużyny nie poszła swojemu koledze w sukurs, moglibyśmy mieć wówczas naprawdę wyrównane i zacięte spotkanie. Po jedenastu seriach gier Są Gorsi zajmują siódmą pozycję w tabeli i tracą już tylko jedno oczko do AC Barki, z którą to zmierzą się w bezpośrednim starciu już w najbliższą niedzielę. ASG wciąż może zakończyć sezon na ósmej pozycji, co biorąc pod uwagę dyspozycję tej drużyny na przestrzeni całych rozgrywek byłoby wynikiem stosunkowo przyzwoitym. Imponuje nam zaangażowanie ASG, które mimo nienajlepszych rezultatów do samego końca walczy do upadłego. Brawa!