PAAK hurtownia sportowa
Zielony
Jumpinplace park trampolin
Salonik Piłkarski Fair Play

10. KOLEJKA SUPERLIGI 2016 - RELACJA

WYGRANA WARTA MILIONY!

10. KOLEJKA SUPERLIGI 2016 – RELACJA

Długo wyczekiwany hit Superligi nie zawiódł. BBF Kujawy i DOZ.PL stworzyli widowisko na najwyższym poziomie, a z tej batalii tytanów górą wyszła paczka Przemysława Czajki, która jest już na autostradzie do powtórzenia sukcesu z ligi halowej!

***

SETO POOLS 11:7 Abvergo

Weekendowe zmagania rozpoczęliśmy od nadrabiania zaległości z ósmej kolejki. SETO POOLS i Abvergo zmierzyli się ze sobą w piątek o 19:45 w ramach przystawki przed hitowym daniem głównym. I trzeba powiedzieć sobie jasno – śmiało można się było tym najeść. Pierwsza połowa nie zwiastowała emocji, SETO POOLS w pewnym stylu punktowało słabości rywala i odjeżdżało na dystans kolejnych bramek. Po 27 minutach rezultat brzmiał 5:0 na korzyść ekipy Macieja Lewandowskiego i większość kibiców porozumiewawczo na siebie patrząc osądzała: „po meczu”. Druga połowa to jednak szalona pogoń Abvergo, której finał doprowadził do stanu 6:6. Największy udział w tym powrocie miał Ireneusz Szczęsny, autor 3 trafień i jednej asysty. Potem jednak sprawy w swoje ręce wzięli Dariusz Jaszkowski i Radosław Zakrzewski (łącznie ustrzelili w całym spotkaniu 7 bramek), którzy swoją wyborną postawą pozwolili SETO POOLS zamknąć to spotkanie. Kapitalne zawody na otwarcie weekendowych zmagań w PLP Siernieczek.

***

BBF Kujawy 7:3 DOZ.PL

Jako się rzekło, wszystkie oczy sympatyków naszych rozgrywek były w piątkowy wieczór zwrócone na pojedynek dwóch liderów Superligi. Mistrz rozgrywek futsalu – BBF Kujawy – od wielu tygodni imponował dyspozycją, raz za razem roztrzaskując wszystkie przeszkody. DOZ.PL wygrywał w sposób mniej przekonujący, jednak koniec końców z reguły wychodził z pojedynków z tarczą. Przez ponad pół godziny mieliśmy pokaz piłkarskich szachów, a bramek było jak na lekarstwo. Końcówka pierwszej połowy miała kluczowe znaczenie dla losów rywalizacji, gdyż BBF Kujawy nie tylko odrobił stratę do Aptekarzy, ale też wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Gol Damiana Leszczyńskiego na 4:1 jeszcze nie przesądzał o losach rywalizacji, tym bardziej że pięć minut później gola kontaktowego – swojego drugiego w tym meczu – zdobył Marcin Chludziński. Od tej pory jednak dzielił i rządził Dariusz Dąbrowski. Bezdyskusyjny MVP tego sezonu po raz kolejny wziął swój zespół na plecy i zaprowadził do zwycięstwa. Niezwykle ważny tryumf dla BBF Kujawy!

Niebiesko-Czarni 11:7 BWS

W zapowiedzi pisaliśmy o meczu podwyższonego ryzyka, w którym przegrany może znaleźć w nieprzyjemnej sytuacji. Niebiesko-Czarni byli w odrobinę lepszej sytuacji, jednak nie na tyle dobrej by móc dać rywalom taryfę ulgową. Obie drużyny stawiły się w licznych składach i tym samym pokazali, że zależy im na dobrym wyniku. Zwycięzca tego starcia mógł z dużym spokojem czekać na kolejne serie gier. Kolejny magiczny wieczór zanotował Marcin Leśniewski, który samodzielnie ustrzelił tyle bramek ile cały zespół BWS. Maciej Guzowski mógł pękać z dumy patrząc na grę swojego czołowego strzelca, który po raz kolejny poprowadził Niebiesko-Czarnych do zwycięstwa. Ósma lokata i czternaście punktów na koncie to wynik, za który trzeba beniaminka chwalić i gloryfikować. BWS po rewelacyjnym początku mocno spuścił nogę z pedału gazu i coraz bardziej przybliża się do strefy spadkowej.

Bohamet S.A. 9:7 Rafmont

Sobotni wieczór to nie tylko wielkie wydarzenia w naszym kraju. Speedway GP na Stadionie Narodowym, koncert Armina van Buurena w Gdańsku – owszem, interesujące opcje na spędzenie czasu, ale prawdziwi twardziele bez cienia zawahania wybrali pokaz superligowej piłki w wykonaniu Bohametu S.A. i Rafmontu. I nie zawiedli się! Napędzani przez swoich czołowych snajperów zawodnicy obu drużyn stanęli na wysokości zadania. Beniaminek okazał się lepszy od drugoroczniaka i nie przegrywał ani przez sekundę. Bohamet S.A. był ściganym, a ekipa Rafała Jaranowskiego ścigającym. Drużyna Mateusza Śliwińskiego szybko odjechała na odległość trzech bramek i przez cały mecz nie pozwoliła zbliżyć się rywalowi na odległość chociażby jednego gola. Jarosław Szymański (Bohamet S.A.) i Bartosz Zimmermann (Rafmont) zgodnie z oczekiwaniami brylowali i strzelali bramki (obaj zanotowali po trzy trafienia), ale wszyscy uczestnicy tego meczu zasłużyli na duże brawa za stworzenie bardzo dobrego spektaklu.

Simi Solec Kujawski 7:7 Azzurrini (karne: 2:4)

Po rozbiciu Computexu Simi Solec Kujawski miał apetyty na kolejne trzy oczka, które stanowiłyby milowy krok w kierunku utrzymania. Azzurrini z zerowym dorobkiem punktowym nie mieli wyboru – chcąc zachować ligowy byt musieli punktować przy każdej nadarzającej się okazji. Spotkanie to jednak zaczęło się wybitnie nie po myśli ekipy Marcina Błaszkiewicza, która przez pół godziny nie potrafiła znaleźć sposobu na Pawła Gozimirskiego. Podobnych problemów z Tomaszem Czachorowskim i defensywą Azzurrini nie miała ekipa Pawła Hodura, która trzykrotnie pakowała piłkę do siatki. Druga połowa również zaczęła się idealnie dla Simi Solec Kujawski. Po dziesięciu minutach drugiej odsłony czterobramkowe prowadzenie zielonych wprowadziło już nieco luzu i rozprężenia w ich poczynania. Azzurrini pokazali jednak, że jeszcze nie są martwi i nie tylko odrobili straty ale też wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Tego jednak nie utrzymali gdyż bramkę na 7:7 zdobył Michał Deliński. Do końca spotkania optyczną przewagę zyskiwał Simi Solec Kujawski, ale nie potrafił udokumentować jej zwycięskim golem. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w dogrywce, kiedy to Tomasz Czachorowski dwukrotnie zatrzymywał zawodników rywali i po raz pierwszy w tym sezonie niebiescy wyszli na dodatni bilans punktowy.

BPiK 3:2 Abvergo

Po piątkowej porażce z SETO POOLS zespół Abvergo nie miał wielu podstaw do optymizmu. Dodatkowa absencja Ireneusza Szczęsnego – najlepszego zawodnika tej drużyny – tym bardziej wpływała na minorowe nastroje w ekipie Jarosława Kamińskiego. Weterani jednak pokazali, że nie są w ciemię bici i przez cały mecz stwarzali olbrzymie problemy faworyzowanemu BPiK. Szczególnie imponujące zawody zaliczył Mirosław Szymański, który przeżywa drugą trzecią kolejną już młodość i momentami ratował skórę swoim kolegom w niewyobrażalnych okolicznościach. Dwoili się i troili bracia Konwińscy, kwadratowych jaj szukał Rafał Werbski, a Szymański jak bronił, tak bronił. Ostatecznie przez 80 minut dał się pokonać zaledwie trzykrotnie i ma prawo mieć spory żal, iż napastnicy jego zespołu sztukę zdobycia gola zaprezentowali zaledwie dwukrotnie. BPiK okrutnie się męczyło, ale na jego szczęście to nie skoki narciarskie i nikt punktów za styl nie będzie mu odejmował. 22 punkty zdobyte w dziesięciu kolejkach wciąż pozwalają utrzymać im przy życiu marzenia o pudle. Abvergo wciąż ma sporą przewagę nad strefą zagrożoną spadkiem, lecz przy wzroście formy zespołów niżej notowanych mogą oni wkrótce wmieszać się w walkę o byt.

Focus Solec Kujawski 5:7 Prawnicy OIRP Bydgoszcz

Dobry występ z BBF Kujawy i przede wszystkim zwycięski bój z BPiK nie był przypadkiem. Prawnicy OIRP Bydgoszcz od długiego czasu sygnalizowali zwyżkę formy, a jej apogeum przypadło na starcie z nie byle kim. Wicemistrz Superligi 2015, Focus Solec Kujawski, miał prawo podchodzić do spotkania z ekipą Jana Poczwardowskiego z obawami. Jak się okazało, były one w pełni uzasadnione. Kapitalny wieczór zaliczył kapitan Prawników OIRP Bydgoszcz i chyba długo musiałby grzebać w pamięci by odnaleźć tak genialny występ indywidualny jak ten z Focusem Solec Kujawski. Trzy gole, trzy asysty i absolutnie kluczowa rola w historycznym tryumfie. Rzucił cień nawet na Pawła Elszyna, fenomenalnego snajpera wicemistrza, który mimo czterech trafień nie ma powodów do satysfakcji. Bolesna porażka Focusa Solec Kujawski kosztowała ich spadek na pozycję, z której jest już dość daleko do fotela lidera. Prawnicy OIRP Bydgoszcz, jeszcze nie tak dawno poważnie zamieszani w walkę o utrzymanie, wypracowała sobie znakomitą przewagę przed decydującymi meczami.

Computex 9:4 SETO POOLS

Mecz Computexu z SETO POOLS pokazał przede wszystkim jak wiele zależy w zespole pomarańczowych od Adriana Damskiego. Młody snajper najlepszej drużyny I ligi futsalu nie zagrał w zeszłotygodniowym spotkaniu z Simi Solec Kujawski i skończyło się to nieoczekiwaną porażką Computexu. W niedzielny wieczór gwiazdora już nie zabrakło, a swój występ ukoronował zdobyciem trzech bramek i dwóch asyst. Identyczny bilans wypracował też Michał Sulwiński, który od dłuższego czasu imponuje wspaniałą dyspozycją. Ekipa Macieja Lewandowskiego z kolei zawiodła na całej linii, chociaż wpływ na to mogło mieć zmęczenie wyczerpującym spotkaniem z Abvergo w piątek oraz absencją Dariusza Jaszkowskiego. Dość rzec, że SETO POOLS zaliczyło więcej żółtych kartek niż bramek, a meczu nie dokończyli Ryszard Mnichowski i Filip Żurawski. Computex zbliżył się do swoich przeciwników na odległość jednego punktu, podtrzymując tym samym marzenia o podium.

***

BWS 3:15 Focus Solec Kujawski

Rozjuszeni niedzielną porażką z Prawnikami OIRP Bydgoszcz zawodnicy Focusa Solec Kujawski nic sobie nie zrobili ze zmęczenia i zaledwie dwudziestu godzin odpoczynku. Bardziej wypoczęty i zrelaksowany BWS został wręcz zmieciony z powierzchni ziemi, co ciekawe, dopiero w drugiej połowie, kiedy to właśnie po ekipie Remigiusza Busiakiewicza spodziewalibyśmy się lepszego przygotowania kondycyjnego. Do końca pierwszej połowy szanse na korzystny rezultat utrzymywał dla swojego zespołu Dawid Lamenta, ale jego dwa gole w kontekście całego meczu na niewiele się zdały. Focus Solec Kujawski zagrał w drugich czterdziestu minutach taki koncert, jakiego oczekiwalibyśmy po drugiej drużynie Superligi sprzed roku. Paweł Elszyn ze snajpera przemienił się w krupiera i z ośmioma asystami bezapelacyjnie zgarnął tytuł najlepszego rozgrywającego, dorzucając do tego – jakby od niechcenia – dwa gole do dorobku. Z koleżeństwa swojego asa korzystali Patryk Otlewski i Patryk Łabejsza. Obaj zanotowali po pięć bramek i zapewnili swojej ekipie powrót na trzecie miejsce w tabeli. Pięć punktów straty do BBF Kujawy to dość konkretny dystans, lecz mając w perspektywie bezpośredni mecz obu zespołów nie można skreślać żółtych, których zdecydowanie stać jeszcze na tytuł.