pizza Da Vinci
PAAK hurtownia sportowa
Jumpinplace park trampolin
Salonik Piłkarski Fair Play

9. KOLEJKA I LIGI 2016 - RELACJA

CZARNY WEEKEND ADP CELTIC I OSOWEJ GÓRY!

9. KOLEJKA I LIGI 2016 – RELACJA

Stało się to, czym pachniało od kilku tygodni. Od dłuższego czasu zapowiadało się na to, że z pierwszą ligą mogą pożegnać się ekipy ADP Celtic i Osowej Góry i w ten weekend ich los został ostatecznie przypieczętowany.

Ekoterma Technika Grzewcza 4:16 Czarni

W sobotnie południe zainaugurowaliśmy zmagania w dziewiątej kolejce pierwszej ligi. Na pierwszy ogień poszła Ekoterma Technika Grzewcza oraz ekipa Czarnych. Przed tą serią gier wspominaliśmy, że drużyna Łukasza Kosa może się pochwalić najlepszą ofensywą i prawidłowość ta znalazła swoje potwierdzenie także w spotkaniu z beniaminkiem. Jest to szczególnie warte podkreślenia gdyż w ekipie Czarnych zabrakło ich czołowej strzelby, Huberta Kucharczyka. W rolę snajpera numer jeden wcielił się tym razem Michał Kawalerski, który ośmiokrotnie pokonywał bramkarza Ekotermy Techniki Grzewczej. Rolę asystenta odegrał z kolei Marcin Nawrocki, który sześciokrotnie idealnie wykładał piłkę swoim kolegom. Warto też odnotować, że imponujące liczby wykręcili Denis Duszyński (3 bramki, 4 asysty), Robert Rólka (3 gole, 1 asysta) i Przemysław Oleksiak (1 bramka, 3 asysty). Czarni wciąż trzymają się blisko strefy medalowej, z kolei Ekoterma Technika Grzewcza razem z trzema innymi drużynami umocowała się nad strefą spadkową z dwunastoma oczkami na koncie.

Etlumaczenia.eu Bydgoszcz 0:2 Zakład O Kredyty

Cóż, rzadko przychodzi nam relacjonować mecze, w których padło aż tak mało bramek. Co więcej, gdyby nie rewelacyjna końcówka ekipy Pawła Drozdy, pisalibyśmy wręcz o ewenemencie, czyli bezbramkowym remisie. Ostatecznie jednak, jako się rzekło, przynajmniej jedna bramka została odczarowana. Obie ekipy wymieniały się ciosami stosunkowo regularnie i zdecydowanie nie było to klasyczne męczenie buły. Szczególnie często Marcina Czajkę testował Daniel Klimczyk, jednak ostatecznie bramkarz Zakładu O Kredyty zachował czyste konto przez pełne 80 minut. Na Michała Ossowskiego nikt długo nie mógł również znaleźć recepty, ale ostatecznie duet Andrzej Sucharski – Marcin Kruszczak dwukrotnie rozmontował defensywę Etlumaczenia.eu Bydgoszcz i trzy oczka powędrowały do drużyny Pawła Drozdy.

Królewscy 9:10 Bajka

Rewelacyjne widowisko zaprezentowali nam zawodnicy Królewskich i Bajki! Cios za cios, wymiana strzałów, goli i pięknych akcji. Kosmiczny mecz na ulicy Kaplicznej, w którym sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Do przerwy górą byli Królewscy, którzy mieli dwie bramki zapasu względem swoich przeciwników. Druga odsłona meczu to kapitalna pogoń Bajki, która ostatecznie nie tylko odrobiła stratę do Królewskich, ale też zaaplikowała w ostatecznym rozrachunku o jedną bramkę więcej niż swoi adwersarze. W obu drużynach zawodnicy formacji ofensywnych prezentowali bardzo wysoką dyspozycję. Wśród przegranych imponował Jerzy Zakulski (3 gole, 2 asysty), Bartosz Barlik (2 gole, 2 asysty) i Michał Wolter, który jednak może czuć żal z powodu niewykorzystanego rzutu karnego, przez co jego licznik zatrzymał się wyłącznie na dwóch bramkach. Jedno trafienie dołożył też Mirosław Zużydło, ale było to za mało by zdobyć choćby oczko z Bajką. Tam z kolei pierwszoplanowa rola przypadła w udziale Radosławowi Dumie (2 gole, 3 asysty). Dublety skolekcjonowali też Rafał Klinger, Sebastian Rałło i Andrzej Szymański. Królewscy, niedawno bijący się o czołowe lokaty, osiedli dopiero na piątym miejscu. Bajka z kolei plasuje się w środku stawki, co idealnie wpisuje się w ich formę: zwycięstwo, zwycięstwo, porażka, zwycięstwo po dogrywce, porażka, zwycięstwo, porażka, zwycięstwo… Przewidywalni w swojej nieprzewidywalności.

Osowa Góra 3:7 Studio Omega Sabre

W ostatnim sobotnim starciu długo pachniało niespodzianką. W pierwszej połowie ostatnia w tabeli Osowa Góra rozgrywała chyba najlepsze 40 minut w ostatnich latach, bijąc w pewnym momencie swoich przeciwników 3:1. Niestety dla ekipy Dariusza Imiołka, na tym skończyły się ich popisy w ofensywie, a do rzeczy przeszła drużyna Marcina Domka. Rewelacyjną partię, kluczową w kontekście zwycięstwa odegrał Dominik Niedbalski, który trzykrotnie wpisywał się na listę strzelców. Dwa trafienia Macieja Wyciszkiewicza również nie były bez znaczenia. Studio Omega Sabre kontynuuje swoją kapitalną serię i dzięki czwartej wiktorii z rzędu na dobre wydostali się z niebezpiecznej strefy. Nikt i nic nie uratuje już Osowej Góry, która nie ma już nawet matematycznych szans na utrzymanie.

PECA Galaktyczni 9:3 Rona Leader

Cóż, trudno powiedzieć, by przy ewentualnym spadku zawodnicy Rona Leader mogliby uznać, że zrobili wszystko co w ich mocy. Stawianie się w sześć osób na jeden z ważniejszych meczów w sezonie to zdecydowanie mało efektywna recepta na uniknięcie degradacji. PECA Galaktyczni bez wielkiego trudu uporali się z trzecią drużyną od końca i bezpiecznie dryfują w kierunku tytułu najlepszej drużyny I ligi. Rona Leader znajduje się w sytuacji wręcz fatalnej, mając aż dziewięć punktów straty do bezpiecznego miejsca. Śmierdzi spadkiem. W niedzielne południe doszło zatem do meczu bez historii, bez zapowiadanych fajerwerków i bez większych emocji. Paweł Kaniewski, Mateusz Gierlicki i Daniel Kortas poprowadzili swój zespół do zwycięstwa strzelając po dwa gole. Taka sama sztuka udała się Patrykowi Kowalskiemu z Rona Leader, ale jak łatwo się domyślić było to za mało by marzyć o punktach. Przy tak grających zawodnikach drużyny Mirosława Cierzniakowskiego trudno się spodziewać, by wypuścili oni z rak nie tyle awans, co nawet pierwsze miejsce. Rona Leader z kolei potrzebuje cudu by nie podzielić losu ADP Celtic i Osowej Góry.

Immobile 5:5 Dach-Bud (karne: 3:1)

Szlagierowo zapowiadający się pojedynek na szczycie pierwszej ligi nie zawiódł oczekiwań wszystkich sympatyków PLP Siernieczek. W niedzielę o 13:30 wszyscy otrzymaliśmy danie pierwszorzędnej jakości, prosto z restauracji mieniącej się kilkoma gwiazdkami Michelin. Dużo znakomitych, wybornych wręcz akcji, imponujące parady bramkarzy, co tu dużo mówić – kawał porządnej piłki z superligowym potencjałem. W pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiał Dach-Bud, który de facto schodził na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem. Druga odsłona to z kolei lepsza jakość Immobile, które zdołało wyrównać i doprowadzić do konkursu rzutów karnych. W tych z kolei kompletnie zawiedli zawodnicy Dach-Budu, którzy zmarnowali trzy z czterech strzałów z wapna. W regulaminowych 80 minutach najlepiej spisywał się Michał Murawski. Gracz Immobile w tych trudnych warunkach często wychodził obronną ręką i ostatecznie zakończył zawody z trzema bramkami na koncie. W Dach-Budzie kluczową rolę w ofensywie odgrywał z kolei Marek Schulz, a jego dwa gole bardzo przyczyniły się do ugrania przez jego zespół punktu. Porażka po rzutach karnych pozwoliła tymczasowo utrzymać Dach-Budowi pozycję wicelidera, jednak wobec zaległego meczu to Immobile ma karty w swoich rękach. Generalnie największym beneficjentem tego starcia zostali PECA Galaktyczni, którzy powiększyli swoją przewagę nad peletonem i wypracowali sobie komfort przegrania jednego meczu bez ryzyka utraty pozycji lidera.

Mediart Agencja Interaktywna 11:7 ADP Celtic

Obie drużyny przystępowały do tego meczu ze sporą dozą niepokoju. ADP Celtic zdawał sobie sprawę, że jego pozycja jest – eufemistycznie rzecz ujmując – nie do pozazdroszczenia, a porażka automatycznie relegowałaby ich do drugiej ligi. Mediart Agencja Interaktywna również poszukiwała kompletu oczek by jak najmocniej oddalić od siebie wizję brudnej walki o utrzymanie pierwszoligowego bytu, chociaż oczywiście w porównaniu do Celtów ich sytuacja była o niebo lepsza. Samo spotkanie nie rozczarowało, dużo walki, bramek i całkiem rozsądnych akcji mogło się podobać. ADP Celtic rozgrywał bodaj jeden z lepszych meczów w tym sezonie, szczególnie tyczy się to dwójki Mariusz Nieznalski (2 gole, 3 asysty) i Radosław Szmyt (2 gole, 2 asysty). Nie uchroniło to jednak przedostatniej ekipy w ligowej stawce przed porażką. W drużynie Sebastiana Cybulskiego hat-tricki uzbierała dwójka zawodników (Daniel Drzewiecki, Łukasz Jaszyk), a o jedno trafienie mniej zanotowali Dawid Szpott i Marcin Woroszyło. Smutna była to zatem niedziela dla wszystkich związanych z ADP Celtic, w kolejnym sezonie przyjdzie nam oglądać ich zmagania zaledwie na trzecim szczeblu rozgrywkowym.