PAAK hurtownia sportowa
Zielony
pizza Da Vinci
Salonik Piłkarski Fair Play

4. KOLEJKA SUPERLIGI 2016 - RELACJA

KAPITALNA POGOŃ PRAWNIKÓW!

4. KOLEJKA SUPERLIGI 2016 – RELACJA

W pierwszej kwietniowej kolejce doszło do wielu interesujących starć, a kilka historii godnych jest szczególnego podkreślenia. W Prima Aprilis jaja ze swoich kibiców zrobili sobie przede wszystkim Abvergo i Kasa Stefczyka, po inauguracyjnej wpadce w górę pnie się BBF Kujawy, a powrót Prawników OIRP Bydgoszcz w meczu z Computexem to dobry materiał do serii „Nie do wiary”.

Abvergo 3:13 BWS

Popis BWS! Dawno nie widzieliśmy drużyny Remigiusza Busiakiewicza w tak wysokiej dyspozycji. Ostatnimi czasy skupiająca się głównie na rozpaczliwym uratowaniu ligi drużyna zdaje się w tym sezonie przeżywać prawdziwy szczyt dyspozycji. W starciu z Abvergo nie zostawili oni złudzeń i pewnie odprawili silną paczkę Jarosława Kamińskiego. Kapitalna dyspozycja Dawida Lamenty i jego sześć trafień to dowód na to, że kariera tego młodego i obiecującego zawodnika rozwija się we wspaniały sposób. Cztery bramki Pawła Pikulskiego to również powód do wielkiej radości dla całej ekipy BWS. No i do tego wszystkiego, crème de la crème, silny jak tur Krzysztof Żórawski przestawiający rywali niczym pionki po szachownicy i jego pięć asyst. Ta mieszanka naprawdę ma sens i jest w stanie powalczyć o bardzo wysoką lokatę.

Focus Solec Kujawski 6:2 Brygada – VOLCANO

Kolejny mecz Focusa Solec Kujawski, który generalnie nie przypomina zbytnio ekipy z ostatnich sezonów, ale który punktuje z zadowalającą częstotliwością, tydzień w tydzień wyszarpując trzy punkty wręcz z gardeł przeciwników. Co prawda w pierwszy dzień kwietnia obyło się bez niesmacznych żartów i komplet oczek ugrany został w sposób dość spokojny, ale bilans bramkowy +9 po czterech bojach to dowód na to, że nie wszystkie tryby w tej maszynie funkcjonują w stu procentach poprawnie. Brygada – VOLCANO tanio skóry nie sprzedała, dzielnie walczyła o punkty, ale ostatecznie kolektyw w żółtych koszulkach okazał się zbyt silny dla drużyny Pawła Maciejewskiego.

SETO POOLS 13:5 Kasa Stefczyka

Nie wiemy czy pechowa przegrana z DOZ.PL uczyniła aż taką wyrwę w psychice graczy Kasy Stefczyka, ale w piątkowym starciu z SETO POOLS ekipa zielonych była kompletnie nie do poznania. Wicemistrz futsalowej Superligi 2015/16 zebrał tęgi oklep od zespołu, który w rozgrywkach halowych nie zdołał nawet załapać się do czołowej czwórki. Jak za najlepszych lat zagrał król strzelców z hali Radosław Zakrzewski. Cztery bramki, trzy asysty i pełna kontrola nad boiskowymi wydarzeniami. Lis pola karnego miał duże wsparcie w Dawidzie Gawęckim i Macieju Lewandowskim, którzy zanotowali bilans dwóch bramek i dwóch asyst. Wśród Stefczyków robił co mógł Bartosz Benetkiewicz (3 gole), starał się ile fabryka dała Radosław Janka (2 trafienia), ale trzeba otwarcie powiedzieć, że obie drużyny dzieliła w piątek różnica co najmniej jednej klasy.

DOZ.PL 4:1 Rafmont

Nie bez problemów przyszło DOZ.PL czwarte zwycięstwo w sezonie. Rafmont coraz bardziej zaczyna przypominać tę rewelację sprzed roku, kiedy to stanowił wyzwanie dla każdej drużyny w lidze. Także i tym razem defensywa Rafała Jaranowskiego nie pozwoliła Aptekarzom na wiele. Tylko Robert Lewandowski dwukrotnie znalazł drogę do siatki Rafmontu, a po zaledwie jednym trafieniu zanotowali tak znamienici piłkarze jak Bartłomiej Świątek i Przemysław Grzelak. Kontaktowa bramka Sebastiana Cierzniaka nie okazała się impulsem, który poprowadziłby Rafmont do równie imponującego powrotu jak ten Prawników OIRP Bydgoszcz, ale też rywal z najwyższej półki doskonale wiedział jak zachować się w takiej sytuacji. Zadanie zdobycia kompletu oczek odbębnione, pozycja lidera utrzymana, ale w kontekście stylu DOZ.PL ma jeszcze spore pole manewru do poprawy.

BBF Kujawy 10:2 Azzurrini

Obyło się bez większych emocji w spotkaniu halowego mistrza z czerwoną latarnią Superligi. Azzurrini w najmniejszym stopniu nie potrafili przeciwstawić się BBF Kujawy, który przystąpił do tego spotkania w dość przetrzebionym składzie. Cóż jednak z tego, jeśli ma się w swoim składzie takiego asa jak Dariusz Dąbrowski. Magik z BBF Kujawy raz za razem zabierał defensywę Azzurrini na przejażdżkę karuzelą, swoją lewą nogą wprawiał w depresję każdego, kto stawał mu na drodze, a mecz zakończył z imponującym dorobkiem pięciu bramek. Drużyna Przemysława Czajki (bardzo ważny otwierający gol kapitana) zaliczyła bardzo spokojne niedzielne popołudnie i nie straciła kontaktu z prowadzącym duetem. Azzurrini zamuleni na samym dnie tabeli i patrząc na ich postawę trudno doszukać się jakichkolwiek symptomów poprawy.

Prawnicy OIRP Bydgoszcz 4:4 Computex (karne: 4:5)

Jako się rzekło we wstępie, byliśmy świadkami jednej z najbardziej niesamowitych pogoni w historii PLP Siernieczek. Co sezon wyczekujemy właśnie na takie mecze, kiedy obstukiwani przeżywają prawdziwy renesans formy, odradzają się jak feniks z popiołów i sprawiają, że kibice dostają odcisków na pupach od wciskania w fotele. Do 47 minuty wszystko układało się pod dyktando Computexu. Dwa gongi Andrzeja Damskiego, po jednym trafieniu Piotra Jarocia i Pawła Gralaka. Sielanka, nic tylko dowieźć wynik do mety i odhaczyć kolejny komplet oczek. Ci co śledzą superligowe rozgrywki doskonale jednak wiedzą, że nie ma drugiej tak zaciętej i walecznej drużyny jak Prawnicy OIRP Bydgoszcz, którzy setki razy wychodzili z beznadziejnych sytuacji. Nie inaczej było i tym razem. Jan Poczwardowski i spółka w imponującym stylu zaczęli odpowiadać Computexowi, wyrównując na trzy minuty przed końcem dzięki niezawodnemu Kajetanowi Hernetowi. Co prawda w konkursie rzutów karnych najlepszy zawodnik Pranwików OIRP Bydgoszcz nie dał rady strzelić bramki, co kosztowało jego drużynę stratę jednego punktu, ale nie ma żadnych wątpliwości, że bez niego na koncie Prawników OIRP Bydgoszcz nadal widniałoby 5 oczek. Kapitalne widowisko na ulicy Kaplicznej!

Niebiesko-Czarni 4:9 Bohamet S.A.

Starcie beniaminków, którzy wnieśli mnóstwo kolorytu do superligowej rzeczywistości. Zarówno ekipa Macieja Guzowskiego jak i drużyna Mateusza Śliwińskiego potrafiła nie jeden raz naprzykrzyć szyki faworytom, tym razem jednak musieli stanąć w szranki między sobą. Podobnie jak w lidze halowej tak i teraz starcie to przypominało wojnę dwóch zespołów Formuły 1, których czołowi jeźdźcy – Marcin Leśniewski po stronie Niebiesko-Czarnych i Jarosław Szymański z Bohametu S.A. – raz za razem się mijali, wydzierali sobie palmę pierwszeństwa i ciągnęli swój zespół do sukcesu. Tym razem górą okazał się być reprezentant wicemistrza I ligi 2015. Cztery znakomite trafienia snajpera Bohametu S.A. i bardzo cenna wygrana stały się faktem. Jesteśmy pełni uznania dla obu ekip za fantastyczną pracę wykonaną na przestrzeni ostatnich miesięcy i mamy przeczucie graniczące z pewnością, że jeszcze nie jeden raz obie drużyny pokrzyżują plany bardziej doświadczonym zespołom.

BPiK 8:5 Simi Solec Kujawski

W zamykającym kolejkę pojedynku pomiędzy BPiK i Simi Solec Kujawski otrzymaliśmy całkiem wyrównany i ciekawy bój. Przedmeczowe prognozy wskazywały, iż Paweł Hodur i spółka będą jedynie prosić o jak najniższy wymiar kary, w rzeczywistości jednak postawili oni bardzo wysoko poprzeczkę i stanowili bardzo trudny orzech do zgryzienia dla trzeciej drużyny ubiegłego sezonu. W zasadzie na porażkę złożyło się kilka nieszczęśliwych zbiegów okoliczności: błyskawiczne fajerwerki odpalone przez Rafała Werbskiego, ospałe wejście w drugą połowę, a na domiar złego koszmarne sny jeszcze długo towarzyszyć będą Tomaszowi Strzępkowi, który dwukrotnie notował samobóje. Gdyby konstelacja gwiazd ułożyła się korzystniej, to Simi Solec Kujawski może i miałoby już jakieś punkty na koncie, a tak – razem z Azzurrini – zamykają oni superligową stawkę.