PAAK hurtownia sportowa
Salonik Piłkarski Fair Play
Jumpinplace park trampolin
Zielony

11. KOLEJKA II LIGI FUTSALU 2015/16 - RELACJA

11. KOLEJKA II LIGI FUTSALU 2015/16 – RELACJA

Wzorem dwóch najwyższych lig tak i na najniższym szczeblu poznaliśmy w ubiegły weekend tryumfatora. Typygrube w bezpośrednim starciu pokonały Lux i tym samym na dwie kolejki przed końcem sezonu zapewnili sobie tytuł zwycięzcy II ligi futsalu 2015/16! O ile kwestia obsady drugiego stopnia podium wydaje się być przesądzone, o tyle wyłonienie trzeciego medalisty wydaje się być zadaniem karkołomnym.

Kantata Bydgoszcz 3:11 GLKS ANMAR Osielsko

Marcin Szulc i spółka ewidentnie złapali wiatr w żagle. Po serii nienajlepszych rezultatów udało im się wreszcie odwrócić kartę i wygrać z Kantatą Bydgoszcz. Zdecydowany tryumf, w którym główną rolę odegrał sam kapitan drużyny z Osielska. Pięć bramek i asysta to wynik godny najwyższych laurów, podobnie jak rezultaty wykręcone przez jego kolegę z zespołu Dawida Nadolskiego. Cztery kluczowe podania, bramka i tytuł najlepszego rozgrywającego to powód do wielkiej radości dla tego utalentowanego playmakera. GLKS ANMAR Osielsko wspiął się na szóste miejsce w drugoligowej tabeli, wciąż mając podium na horyzoncie. Kantata Bydgoszcz wciąż walczy o miejsce w pierwszej dziewiątce.

Typygrube 5:1 Lux

Szlagier całych rozgrywek. Od początku sezonu wszyscy z utęsknieniem czekali na to wydarzenie i sumiennie odkreślali w kalendarzu kolejne dni, które zbliżały wszystkich do tego wspaniałego spotkania. Hala przy ulicy Kromera zobaczyła demonstrację siły i jakości w wykonaniu graczy Marcina Olszewskiego. Mecz toczony był w szybkim tempie, nie brakowało ostrych starć, a sędzia Robert Maradziński zmuszony był aż pięciokrotnie sięgać do kieszonki. W klasyfikacji bramkowej dominacja Typygrube, którzy z kolei pięć razy mogli celebrować zdobycie bramki. Kluczową postacią najważniejszego meczu sezonu został Maciej Beliński, który dwoma trafieniami i asystą poprowadził swój team do upragnionego sukcesu. Wielka fiesta w obozie zespołu, który legitymuje się najlepszym atakiem i najlepszą obroną. W stu procentach zasłużony tytuł, ta drużyna ma umiejętności, zgranie i olbrzymi potencjał.

Tottenham Fordon 8:2 Osowa Góra

W meczu dwóch najsłabszych drużyn PLP Siernieczek najbardziej rzuca się w oczy wynik do przerwy. To chyba pierwszy przypadek od dobrych kilku miesięcy, kiedy Osowa Góra nie schodziła na przerwę przegrywając. Fani naszej ligi wietrzyli nawet sporą sensację, jednak w drugiej odsłonie Tottenham Fordon wrócił na właściwe tory. Dwie bramki i trzy asysty Wojciecha Ziemby skutecznie pobudziły graczy z Fordonu i w ostatecznym rozrachunku okazali się oni lepsi od swoich bardziej doświadczonych kolegów aż o sześć bramek. Duże słowa uznania dla obu zespołów, które mimo pewnych braków jakościowych potrafiły stworzyć całkiem sympatyczne i interesujące widowisko.

Max Maksymilianowo 7:2 Czarni

Mimo, że Czarni okupywali przed tą kolejką trzecie miejsce obawialiśmy się, że trudny terminarz może zweryfikować ich ambitne plany zdobycia brązu. Pierwsza bolesna lekcja nadeszła już w pierwszym z trzech ostatnich meczów. Max Maksymilianowo dał prawdziwy koncert i wręcz zmiótł swoich oponentów z powierzchni parkietu. Jak za najlepszych lat zagrał duet Denis Duszyński – Marcin Nawrocki, który razem jest w stanie siać zniszczenie i popłoch w każdej defensywie tej ligi. Niedzielne popołudnie przyniosło kapitanowi Maxa Maksymilianowo hat-tricka i jedną asystę, podczas gdy lewonożny magik do dwóch goli dopisał aż trzy kluczowe podania. Gdyby nie kiepski start sezonu, Max Maksymilianowo stałby teraz przed wielką szansą ugrania podium. Teraz jednak, z wysokości ósmego miejsca, szansa na zdobycie medalu wydaje się być nie do zrealizowania.

Czuczeje 8:5 KS Beduini

Najbardziej szalona i najbardziej nieprzewidywalna drużyna II ligi futsalu znowu pokazała na co ją stać! Czuczeje tydzień temu z wielką gracją ograli niepokonany wówczas Lux, a w ubiegłą niedzielę do przerwy przegrywali 2:4 z KS Beduinami, którzy – mimo całej sympatii i szacunku – nie są na tej samej półce co ekipa Jarosława Kamińskiego. Na szczęście dla Czuczeje, ostra pogadanka w przerwie szybko przyniosła efekty i udało się ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W zasadzie wszystkie laury należy ułożyć na głowie (albo stopach) Pawła Wójcickiego. Siedem bramek zdobytych w takim meczu i w takich okolicznościach to jak wejść na Mount Everest bez pomocy butli z tlenem. Popis tego zawodnika, który po takim występie spokojnie załatwił sobie angaż w kilku mocniejszych zespołach. Teraz jednak, razem z kolegami, pragnie zapracować na brązowy medal. Na dwie kolejki przed końcem Czuczeje ma dwa punkty przewagi nad peletonem i wszystkie karty w swoich rękach. KS Beduini Przemysława Chylewskiego musieli przełknąć bardzo gorzką pigułkę, wierzymy jednak, że wyciągną wnioski z tej lekcji i będą w pełni skoncentrowani nie tylko przez połowę meczu.

Decathlon Fordon 5:2 Budreko

Jakby mało było emocji w dotychczasowych meczach, ostatnie spotkanie kolejki po raz wtóry zafundowało wielu obserwatorom palpitacje serca. Decathlon Fordon, przystępujący do tego meczu w opinii wielu fachowców bez żadnych szans, zabawiło się z wyżej notowanym Budreko i po kapitalnym, najlepszym w tym sezonie spotkaniu, zgarnął on komplet punktów. Czapki z głów przed drużyną Łukasza Bielawskiego, która z kolei nie ukłoniła się Budreko i powalczyła jak równy z równym. Imiennik kapitana, Łukasz Magdziak, zdobył dwa gole i poprowadził swój zespół do zwycięstwa. Co prawda Decathlon Fordon nie ma już szans na jakiekolwiek wyróżnienie, ale sportowa postawa, wielka ambicja i wola walki została wynagrodzona tym wspaniałym meczem. Gdyby tak co weekend prezentowali się równie dobrze…