Jumpinplace park trampolin
Zielony
pizza Da Vinci
PAAK hurtownia sportowa

2. KOLEJKA SUPERLIGI FUTSALU 2015/16 - RELACJA

2. KOLEJKA SUPERLIGI FUTSALU 2015/16 – RELACJA

Superliga nabiera rumieńców, w niepamięć odchodzą już nie tak dawno zakończone boje przy ulicy Kaplicznej na nawierzchni trawiastej i dzisiaj wszyscy są już w pełni skoncentrowani na poczynaniach stricte halowych. O zaciętości tegorocznej Superligi niech świadczy fakt, że tylko jedna drużyna może po dwóch kolejkach legitymować się kompletem punktów. Imponuje też liczba remisów, na chwilę obecną co czwarte spotkanie rozstrzygane jest dopiero konkursem rzutów karnych.

Philips TV Team 1:1 Prawnicy OIRP Bydgoszcz (karne: 4:5)

Drugą serię zmagań rozpoczęliśmy w niedzielę o godzinie 11:00 na hali przy ulicy Cichej. Spośród wszystkich starć rozgrywanych tego dnia to właśnie inauguracyjny bój zapowiadał się na najbardziej zacięty i wyrównany. Szlagier tej kolejki nie zawiódł mimo tego, że bardziej niż pięknymi golami mogliśmy zachwycać się szczelnymi defensywami. Do przerwy utrzymywał się wynik bezbramkowy, a jedyne bramki tego spotkania mogliśmy obejrzeć w przeciągu trzech minut drugiej połowy. W 29. minucie gry swój zespół wyprowadził na prowadzenie Patryk Wojciechowski, a już po kilkudziesięciu sekundach Prawnicy OIRP Bydgoszcz wyrównali za sprawą Bartosza Sołtysiuka. Zarówno drużyna Marcina Kormana jak i paczka Jana Poczwardowskiego próbowały jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść jednak sztuka zdobycia drugiej bramki nie udała się żadnej z drużyn. W rzutach karnych z kolei wszyscy imponowali perfekcyjną skutecznością a dopiero pudło Macieja Jarzembowskiego spowodowało, że dwa punkty z tego hitu powędrowały na konto Prawników OIRP Bydgoszcz.

Brygada – VOLCANO 4:2 Galeria Whisky/Unibest

Oba zespoły zaliczyły mały falstart przegrywając swoje pierwsze starcia na szczeblu Superligi. Żadna z drużyn nie chciała usadowić się na dnie i dzięki temu dostaliśmy widowisko naprawdę solidnej jakości. W ciągu pierwszych pięciu minut dwa szybkie ciosy wyprowadziła Brygada – VOLCANO, która za sprawą Michała Korytka i Remigiusza Frydrycha odskoczyła od ekipy Jakuba Klasło. W 19. minucie gry swoim kibicom przedstawił się Ireneusz Szczęsny, który strzelił gola kontaktowego. Na przerwę obie drużyny schodziły jednak przy wyniku 3:1, gdyż na trzy minuty przed gwizdkiem swojego gola zdobył kapitan Brygady – VOLCANO Paweł Maciejewski. Nie minęła minuta od wznowienia kiedy to prowadzenie podwyższył Łukasz Jaszyk. Ten cios był bardzo bolesny dla ambicji i motywacji w drużynie Galerii Whisky/Unibest. Jakub Klasło zdołał jeszcze na dziesięć minut przed końcem spotkania wbić gola na 4:2, ale na nic więcej nie było już tego dnia ich stać. Brygada – VOLCANO mogła wygrać to spotkanie wyżej, jednak przedłużonego rzutu wolnego nie wykorzystał ani Łukasz Jaszyk, ani Michał Deliński (jego drugie takie pudło w bieżących rozgrywkach). Nie zmąciło to bynajmniej nastrojów wśród graczy Maciejewskiego, którzy zameldowali się już na siódmej lokacie.

SETO POOLS 8:2 Simi Solec Kujawski

Nie zaliczają najlepszego wejścia w sezon zawodnicy Pawła Hodura. Druga wyraźna porażka Simi Solec Kujawski i pozycja ostatniej drużyny w tabeli to nie jest najlepszy prognostyk przed dalszymi starciami. Mimo licznej frekwencji i zaangażowania wszystkich sił, SETO POOLS nie miało najmniejszych kłopotów z posłaniem Simi Solec Kujawski na deski. W drużynie Macieja Lewandowskiego prawdziwe strzelanie urządził sobie Marcin Libiszewski, autor trzech trafień dla swojej drużyny. Bliski powtórzenia jego wyczynu był Robert Rydzyński, jednak jego licznik zatrzymał się na dwóch golach. Najbardziej aktywnym zawodnikiem na parkiecie był jednak Ryszard Mnichowski, który poza jedną strzeloną bramką popisał się wyjątkowym altruizmem, asystując przy trzech trafieniach swoich partnerów. SETO POOLS nie schodzi z piątego biegu i z gracją walca rozjeżdża kolejnych rywali. Pozycja lidera już jest ich!

BPiK 6:5 BWS

BPiK zaczyna nas przyzwyczajać do tego, że oglądając spotkania z ich udzialem należy być zaopatrzonym w solidną dawkę leków uspokajających. Po szalonym spotkaniu z Kasą Stefczyka zafundowali nam kolejny przejazd kolejką górską bez trzymanki. Przed pierwszym gwizdkiem wielu w ciemno obstawiało pewne zwycięstwo nad drużyną BWS, ale życie jednak zweryfikowało optykę. Pierwsza odsłona zakończyła się prowadzeniem BPiK 3:2, ale między Bogiem a prawdą BWS aż się prosił o większy wymiar kary. Cztery przedłużone rzuty wolne w jednej połowie to rzadki pokaz boiskowej naiwności, a tylko nieskuteczności zawodników BPiK zawdzięczają to, że wykorzystana została zaledwie jedna szansa. W drugiej odsłonie bezlitosny Dawid Lamenta szybko dał BWS remis, jednak to wczesne popołudnie należało do Bartosza Zwierzchowskiego. Jego trzy gole bardzo przybliżyły BPiK do zwycięstwa i mimo takiego samego dorobku Marcina Kałamarskiego to właśnie Łukasz Rogatty z kolegami miał więcej jakości. Na trzy minuty przed końcem sprawę zamknął swoim drugim trafieniem Łukasz Stasiak dając upragniony komplet oczek swojej drużynie.

Klimtrade/WSG 4:1 Rafmont

Przebudzenie mistrza. Po inauguracyjnej wpadce z Philips TV Team, Klimtrade/WSG wraca do gry. Nie był to jednak mecz okazały, będący demonstracją siły urzędujących tryumfatorów PLP Siernieczek w futsalu, ale jak mawia porzekadło – zwycięzców się nie sądzi. Rafmont postawił trudne warunki i nie położył się przed bardziej utytułowanym rywalem błagając o najniższy wymiar kary. Dzielna postawa beniaminka została doceniona przez wszystkich obserwatorów, a gdy Michał Budziszewski strzelił bramkę w serca zawodników Rafała Jaranowskiego wlała się nadzieja na sprawienie olbrzymiej sensacji. Ostatecznie jednak Klimtrade/WSG nie zanotował kolejnej wtopy i głównie dzięki dwóm bramkom Daniela Klimczyka odbił się od dna i dołączył do peletonu ścigającego SETO POOLS. Nie ma jednak co się oszukiwać, przy takiej dyspozycji trudno im będzie o obronę tytułu.

BBF Kujawy 2:2 Kasa Stefczyka (karne: 3:5)

Zamykające drugą kolejkę spotkanie BBF Kujawy z Kasą Stefczyka spełniło oczekiwania wszystkich sympatyków naszej ligi. Zacięte, pełne emocji starcie pomiędzy zespołami o bardzo dużych umiejętnościach i jeszcze większym potencjale. Gracze Przemysława Czajki dwukrotnie wychodzili na prowadzenie za sprawą Przemysława Januszewskiego i ex-Stefczyka Dariusza Dąbrowskiego, ale za każdym razem z ripostą nadchodzili Stefczyki. Pierwszego gola zdobył dla nich Adrian Duch, a wynik spotkania w 30. minucie ustalił Oskar Woźniak. W konkursie rzutów karnych Kasa Stefczyka była absolutnie bezbłędna, za każdym razem znajdując sposób na Jakuba Kołudkiewicza. BBF Kujawy z kolei pomylił się raz, ale pomyłka to kosztowała jeden punkt. Winowajcą Filip Żurawski, który nie mógł po swoim błędzie dojść do siebie. Nie ma jednak co się załamywać, sezon długi, okazji do rehabilitacji będzie jeszcze bardzo dużo.