Zielony
pizza Da Vinci
Salonik Piłkarski Fair Play
Jumpinplace park trampolin

18. KOLEJKA I LIGI 2015 - RELACJA

18. KOLEJKA I LIGI 2015 – RELACJA

Pierwszoligowcy doskonale znają swoje zadania na najbliższe kilka tygodni. Każdy o coś walczy, nie ma zespołów, które mogłyby sobie położyć labę i odfajkować rundę rewanżową (może poza Osową Górą). Wśród najlepszych trwa zażarty bój o bezpośrednie wejście do Superligi, inni postarają się o udział w barażu, a zespoły zamieszane w walkę o utrzymanie będą do ostatnich chwil bić się o uniknięcie dodatkowych stresujących pojedynków z topowymi ekipami drugiej ligi. Szykuje nam się pasjonująca końcówka na zapleczu Superligi. Pierwszy akord rundy jesiennej przyniósł nam mnóstwo emocji!

GRUPA AWANS

The Blue’s 8:6 Rona Leader

Brutalnie, bo od konieczności stawienia się na bój w sobotni poranek (punkt 9:00) zaczęli rewanżowe zmagania gracze The Blue’s i Rona Leader. Obie ekipy wywiązały się jednak ze swoich obowiązków wzorowo i licznie przybyły na inauguracyjny pojedynek grupy ubiegającej się o awans do Superligi. Wyrównany i emocjonujący mecz świetnie wprowadził nas w pierwszoligowe klimaty, a dyspozycja obu drużyn każe sądzić, że nie są one bez szans w walce o miejsca gwarantujące udział w barażu. Rona Leader wiązał największe nadzieje z dyspozycją dobrze grającego Patryka Kowalskiego. Jego hat-trick poprawiony dwoma asystami wyglądał naprawdę imponująco, jednak jego koledzy nie dostosowali się do jego poziomu. Trójka dżentelmenów z The Blue’s o inicjałach JK załatwiła sprawę zwycięstwa. Jarosław Kamiński – jak na kapitana przystało – poprowadził swój zespół do tryumfu aplikując Oliwierowi Cylce 2 gole, a dorobek swojego szefa poprawili o jedną asystę Jacek i Jarosław Kiełbasińscy.

Kapa Team 5:5 I Brygada (karne: 3:0)

Nie tak wyobrażali sobie wejście w rundę rewanżową gracze I Brygady. Niedawny lider pierwszej ligi okrutnie męczył się z okupującym dolne rejony grupy ubiegającej się o awans Kapa Team. Oczywiście doskonale zdajemy sobie sprawę, że potencjał drzemiący w zawodnikach Pawła Rucińskiego predysponuje ich do walki o najwyższe cele, jednak tegoroczne zmagania nie pozwalały na nadmierny optymizm. Tym razem jednak stanęli oni na wysokości zadania. Remis 5:5 i brutalny oklep w karnych pozwolił im na zapisanie do swojego dorobku dwóch cennych oczek. Gracze Pawła Maciejewskiego nie tylko stracili dwa punkty, ale też ETIego, który zobaczył czerwoną kartkę. Trudny start dla I Brygady. Czy podniosą się w następnej kolejce?

Bohamet S.A. 11:3 Niebiesko-Czarni

Spotkanie, które w wielu innych przypadkach określane byłoby mianem hitu kolejki. Bijący się jak lew o zwycięski laur Bohamet S.A. kontra ambitny i czający się na piątym miejscu zespół Niebiesko-Czarnych, zdolny do sprawienia wielkich niespodzianek. Spodziewaliśmy się wyrównanego boju i – kto wie – może nawet małej sensacji. Zawodnicy Mateusza Śliwińskiego nie pozwolili jednak rozwinąć skrzydeł swoim niedzielnym adwersarzom. Nie zawiodły najgroźniejsze żądła Bohametu S.A.: trzy gole zanotował Jarosław Szymański, a dwa trafienia i trzy asysty uzbierał Sebastian Błaszak. Maciej Guzowski i jego żołnierze srodze się zawiedli, gdyż nie tak miał wyglądać początek decydujących bojów o Superligę. Ich sytuacja w tabeli nie zmieniła się i wciąż okupują piątą pozycję. Szanse na bezpośredni awans wciąż są, ale trzeba będzie wejść na o wiele wyższy poziom niż ten, który zaprezentowali w pierwszej kolejce rundy rewanżowej.

NM Polska 15:0 PHU Gil Czarże

Czyżby awans do czołowej dziesiątki był dla graczy PHU Gil Czarże takim sukcesem, że postanowili zawiesić buty na kołku i przedłużyć sobie wakacje do kolejnych rozgrywek? Wiemy, że osiągnęli duży sukces, ale trzech zawodników to zdecydowanie za mało by przystąpić do gry. Radzimy się zmobilizować, gdyż podobna niesubordynacja może się niebawem skończyć karną degradacją na najniższy szczebel rozgrywek – co byłoby z wielką stratą dla całej I ligi. NM Polska wciąż łapie się na baraże, choć zapowiada się długi i męczący bój o utrzymanie tej pozycji. Reszta stawki mocno napiera.

Bajka 12:7 Computex

Hit kolejki! Zeszłoroczny mistrz rozgrywek I ligi nie potrafi wejść w odpowiedni rytm. Mimo bardzo dobrego początku ligi, coś w zespole Adiego zaczęło się ewidentnie psuć. Niegdyś doskonale naoliwiona machina poczęła rdzewieć i potrzebna jest szybka naprawa. Pierwsze 40 minut drugiej części rozgrywek to okres, o którym wszyscy sympatycy i zawodnicy Computexu chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Bajka kompletnie zdominowała swoich rywali, którzy wprost nie mogli zrobić sztycha. Katowani przez Rafała Klingera (4 gole i 1 asysta) pomarańczowi puchli w sposób zatrważający. Marnym pocieszeniem jest hat-trick i asysta Michała Sulwińskiego, który na sto procent wolałby zamienić swój dorobek na trzy oczka dla Computexu. Takich transakcji jednak nie dokonujemy, a jeśli Adi i jego gracze wciąż marzą o bezpośrednim awansie do Superligi – muszą prędko się pozbierać. Bajka w takiej formie – nie bójmy się użyć odważnych słów – jest w stanie rozprawić się z każdym w tej lidze i z wieloma w lidze wyżej. Tomasz Sakowicz zebrał naprawdę imponującą paczkę, która przy dobrych wiatrach może zakończyć swój marsz na co najmniej drugim stopniu podium.

GRUPA SPADEK

ADP Celtic 19:3 Osowa Góra

W sobotę o 16:30 sędzia Robert Maradziński zagwizdał po raz pierwszy w rundzie rewanżowej I ligi. N inaugurację zmagań na zapleczu elity przyszło nam obejrzeć starcie pomiędzy ubiegłorocznymi barażowiczami (ADP Celtic) i czerwoną latarnią rozgrywek (Osową Górą). Nie było to wciskające w fotel spotkanie okraszone nagłymi zwrotami akcji. Ekipa Dariusza Imiołka mimo najszczerszych chęci nie była w stanie sprostać zawodnikom ubranym w charakterystyczne czarno-zielone pasy. Obie drużyny stawiły się na spotkanie w sześcioosobowych składach i wobec uporczywego upału wylewały siódme poty, wypalając tym samym wszystkie zapasy kalorii. Najlepiej w tych upałach poradzili sobie Marek Schulz (7 goli, 5 asyst), Łukasz Ossowicki (5 goli, 5 asyst) i autor czterech trafień Krzysztof Olejnik. Wygrywając w starciu z ostatnim zespołem w tabeli zawodnicy Celtów podtrzymali swoje szanse na utrzymanie. Wciąż jednak przed nimi trudna i usłana cierniami droga. Przed Osową Górą praktycznie nie ma już perspektyw na lepsze jutro. Trzeba się oswajać z myślą, iż o pierwszoligowy byt przyjdzie powalczyć z drugoligowcem w spotkaniu barażowym.

Studio Omega Sabre 6:8 Czarni

Kawał emocji zaserwowali nam w niedzielny poranek gracze Marcina Domka i Łukasza Kosa. Czarni mieli świadomość, że tylko ogrywając kolejnych rywali mogą zapewnić sobie komfortowy październik. Zaczęli dobrze, bo wygrywając nieznacznie z ambitnym Studio Omega Sabre. Wielki udział w tym zwycięstwie miał najlepszy i najskuteczniejszy gracz Czarnych – Hubert Kucharczyk. Jego cztery trafienia znaczyły dla jego partnerów z zespołu naprawdę wiele. Co ciekawe to nie on jednak zasłużył na miano najbardziej wartościowego gracza meczu, gdyż reprezentujący barwy Studio Omega Sabre Sebastian Wójcik miał swój udział przy wszystkich trafieniach swojej ekipy. 4 gole i 2 asysty nie wystarczyły jednak na zejście z boiska z tarczą. Ekipa Marcina Domka skomplikowała sobie trochę sytuację i wskutek porażki z Czarnymi stoczyła się do czerwonej strefy. Liga jeszcze długa, więc nie należy się załamywać – wciąż są szanse na ratunek.