Jumpinplace park trampolin
Zielony
Salonik Piłkarski Fair Play
pizza Da Vinci

15. KOLEJKA I LIGI 2015 - RELACJA

15. KOLEJKA I LIGI 2015 – RELACJA

To już jest koniec… no, przynajmniej rundy zasadniczej. Rozwiązane zostały ostatnie zagadki, a zawodnicy wiedzą już, o co będą toczyć boje w rundzie rewanżowej. Pożegnaliśmy niestety Fordoniaków, którzy wskutek nadmiaru walkowerów zostali relegowani z I ligi. Oprócz tej smutnej wiadomości czekały nas same ciekawe i interesujące pojedynki, po których jedni mogli unosić pięści w geście zwycięstwa, a inni musieli przełknąć bardzo gorzkie pigułki.

Bajka 9:8 PHU Gil Czarże

PHU Gil Czarże bardzo poważnie podszedł do ostatniej kolejki rundy zasadniczej. Mieli oni świadomość, że tylko wygrana nad faworyzowaną Bajką zapewni im udział w pierwszej dziesiątce bez potrzeby oglądania się na to co zrobi Studio Omega Sabre. Trzeba przyznać, że postawili oni ekipie Tomasza Sakowicza naprawdę trudne warunki. Na boisku szalał Dawid Pałczyński, który zaliczył 3 gole i 2 asysty. Ostatecznie jednak o jedną bramkę lepsi okazali się czarno-niebiescy. Głównym architektem sukcesu Bajki był Marek Biziak, którego gol i 3 asysty wydatnie pomogły w odniesieniu zwycięzca. Także Rafał Klinger dołożył cegiełkę do tego sukcesu, gdyż skompletował okazałego hat-tricka. Bajka finiszuje tym samym w sposób godny najwyższej pochwały i po pierwszych piętnastu kolejkach okupuje najniższy stopień podium z realną szansą ataku na pozycje zapewniające bezpośredni awans do elity.

Kapa Team 23:7 Osowa Góra

Kapa Team w bardzo mocny sposób zakończyła pierwszą rundę rozgrywek. Jeszcze w piątkowe przedpołudnie mieli pełne prawo obawiać się, że w rundzie rewanżowej przyjdzie im się mierzyć z zespołami bijącymi się o utrzymanie. Imponujący finisz sprawił jednak, że zespół Pawła Rucińskiego wywindował się na ósmą pozycję i z przytupem wszedł do elitarnej dychy. Najpierw w piątkowy wieczór rozprawili się oni z NM Polska, a szaloną i niewyobrażalną dyspozycją błysnął Łukasz Fryc, który zaliczył 8 goli i 2 asysty. W sobotę z kolei przyszło im się zmierzyć z czerwoną latarnią ligi – Osową Górą. Spotkanie toczyło się w dość spacerowym tempie i zespół Kapa Team nie miał problemów z ograniem słabszego przeciwnika. Piątkowy wyczyn Łukasza Fryca (w sobotę absencja) powtórzył Sebastian Daroń, a niewiele gorszy występ zanotował Eryk Swinton – autor 7 trafień i 5 asyst. Wśród przegranych błysnął Sławomir Kaczmarek, którego 4 bramki i asysta stanowią naprawdę niezły dorobek. Osowa Góra mimo faktu, że wciąż nie wygrała meczu, awansowała o jedną pozycję wskutek wykluczenia Fordoniaków. Jednak nie tak miała wyglądać ta runda dla Osowej Góry…

PUA Badboys 5:8 Bohamet S.A.

PUA Badboys znali sobotni wynik swoich bezpośrednich rywali o awans do czołowej dziesiątki i mieli świadomość, że wygrana nad Bohametem S.A. może pozwolić im w ostatniej chwili wyprzedzić PHU Gil Czarże i zapewnić sobie miejsce w pierwszej dziesiątce. Tryumfując nad zespołem Mateusza Śliwińskiego gracze Radosława Lipowskiego mogliby już tylko trzymać kciuki za NM Polska w starciu ze Studio Omega Sabre. PUA Badboys trzymali się bardzo dzielnie i nie pozwalali rewelacyjnemu Bohametowi S.A. na wyraźne odskoczenie. Mimo wielu starań nie udało się jednak osiągnąć upragnionego celu, a w roli katów pod nieobecność Jarosława Szymańskiego wcielili się Mateusz Flejter (3 gole, 1 asysta) i Sebastian Błaszak (1 gol, 4 asysty). Nie pomogła nawet kapitalna dyspozycja Łukasza Wilka, który zaliczył identyczny bilans co Mateusz Flejter. Jako się rzekło, szanse na awans do pierwszej dziesiątki uleciały bezpowrotnie i PUA Badboys przyjdzie się bić o utrzymanie.

ADP Celtic 11:2 Czarni

Choć spotkanie to nie miało żadnego wpływu jeśli chodzi o układ drużyn bijących się o awans, stawka była niewiele mniejsza. Gra toczyła się bowiem o podreperowanie swojego bilansu punktowego przed morderczą walką o pierwszoligowy byt. Tak do przerwy, jak i po meczu, górą był zdecydowanie ADP Celtic. Celtowie nie pozostawili złudzeń, kto w niedzielę bardziej zasłużył na zwycięstwo. Nie możemy nie wspomnieć, że Czarni zostali wprost storpedowani absencjami co skutecznie wybiło im z głowy marzenia o wyrównanej walce. Ostatecznie na miano najbardziej wartościowego zawodnika spotkania uczciwie zapracował Krzysztof Guzik, którego 3 gole i 1 asysta stanowiły najbardziej imponujący dorobek.

Studio Omega Sabre 6:12 NM Polska

Wobec korzystnego dla Studio Omega Sabre układu wyników w innych spotkaniach piętnastej serii gier, zespół Marcina Domka stanął przed wielką szansą wygrania morderczego wyścigu o pierwszą dziesiątkę z resztą konkurentów i zdystansowanie ich wręcz równo z syreną końcową. Do przerwy Studio Omega Sabre wciąż miało prawo mieć nadzieje na pozytywny rezultat końcowy. W drugiej odsłonie jednak NM Polska pokazało, że nie ma zamiaru bawić się w świętego Mikołaja. Co więcej, zaserwowali ambitnym rywalom kilka srogich batów. Głównym katem okazał się być sam kapitan – Bartłomiej Karpiński, który był najważniejszą ikoną tego meczu. 4 bramki silnego jak tur zawodnika to wyczyn godny najwyższej pochwały. W sukurs swojemu kapitanowi poszli Szymon Lange i Krzysztof Marek, którzy zaaplikowali Dominikowi Niedbalskiemu po 3 bramki, a przy okazji popisali się jedną asystą. NM Polska kończy rundę zasadniczą na szóstym miejscu, Studio Omega Sabre musi mobilizować swoje siły na walkę o uniknięcie barażów z drugoligowcami.

Fordoniacy 0:15 Niebiesko-Czarni

Niestety, trzeci walkower zwykły oznacza ni mniej, ni więcej jak wykluczenie Fordoniaków z I ligi PLP Siernieczek. Przykra to sprawa, gdyż paczka Krystiana Szpotańskiego zdecydowanie dodawała naszej lidze kolorytu. Pojawiające się od dłuższego czasu problemy kadrowe sprawiły, że kontynuacja ich projektu okazała się niemożliwa do wykonania. Niebiesko-Czarni uhonorowani zostali bardzo łatwymi trzema punktami i rundę zasadniczą kończą na wysokim piątym miejscu. Dobry prognostyk przed decydującymi starciami!

Computex 2:4 I Brygada

Szlagier ostatniej serii gier rundy zasadniczej zapowiadał się na jedno z najlepszych starć w przekroju całej rundy. Bardzo dobra dyspozycja obu ekip pozwalała nam mieć nadzieje na kapitalne widowisko. Żałujemy, że na tak ważny pojedynek gracze Adiego stawili się w zaledwie sześcioosobowym zestawieniu. Mimo tego potrafili oni przez pełne 80 minut być równorzędnym przeciwnikiem dla licznej I Brygady. Zespół Pawła Maciejewskiego miał świadomość, że zwycięstwo nad wymagającym Computexem zapewni im mistrzostwo rundy zasadniczej i tej okazji nie zaprzepaścili. Konsekwentna gra, współpraca między liniami i wyrachowanie taktyczne pozwoliło im na podniesienie z murawy niezwykle cennych trzech punktów i zrealizowanie swoich założeń w stu procentach. Olbrzymi szacunek dla całej drużyny I Brygady, a za sobotni szlagier wyróżniamy Remigiusza Kusia, autora gola i dwóch asyst.

The Blue’s 3:3 Rona Leader (karne: 2:4)

Spotkanie zespołów, które mogły już podchodzić do gry bez żadnego obciążenia psychicznego. Przedsezonowy plan ulokowania się w najlepszej dziesiątce wypełnili zgodnie z założeniem. Oczywiście ambitni gracze The Blue’s i Rona Leader nie zamierzają do końca ligi zbijać bąków i przyjmować srogich porażek. Każdy z zawodników obu ekip ma do zrealizowania ambitny cel pod hasłem „Superliga 2016”. Wszystko w ich nogach, a w bezpośrednim starciu pokazali, że mają umiejętności i możliwości na zahaczenie się do strefy barażowej. Zawodnicy Jarosława Kamińskiego mają jednak prawo czuć niedosyt, mieli ten mecz w swoich rękach, a do przerwy prowadzili 2:0. Rewelacyjna pogoń zawodników Marcina Rony z Mateuszem Chabowskim na czele (dwa bardzo ważne trafienia) pozwoliła im na doprowadzenie do konkursu rzutów karnych, w których to wykazali się mocniejszymi nerwami i zainkasowali kolejne dwa oczka do dorobku. Byliśmy świadkami naprawdę porządnego kawałka futbolu na koniec tego emocjonującego weekendu!