pizza Da Vinci
Salonik Piłkarski Fair Play
Zielony
PAAK hurtownia sportowa

14. KOLEJKA I LIGI 2015 - RELACJA

14. KOLEJKA I LIGI 2015 – RELACJA

Ależ to była wyrównana i niesłychanie emocjonująca kolejka! Gole, kartki, sensacyjne rozstrzygnięcia, a wszystko to w scenerii iście tropikalnej. Żar lejący się z nieba na pewno nie sprzyjał wytężonemu wysiłkowi, ale niektóre ekipy stanęły w weekend na wysokości zadania.  A co najlepsze w tym wszystkim? Ostatnia kolejka rundy zasadniczej, w połączeniu z zaległym meczem NM Polska : Kapa Team, zapowiada się jeszcze ciekawiej! Zostały dwa miejsca w pierwszej dziesiątce, na które apetyt ma aż pięć zespołów! Ciasnota jak na fordońskich targowiskach w sobotni poranek.

Niebiesko-Czarni 8:4 PUA Badboys

Mimo wczesnej sobotniej pory, doskwierający upał już zaczynał dawać o sobie znać. Na nierówną walkę z warunkami atmosferycznymi lepiej przygotowali się zawodnicy Macieja Guzowskiego, którzy desygnowali do gry dziesiątkę zawodników. Przewaga trzech graczy w takich okolicznościach miała niebagatelny wpływ na przebieg spotkania. O ile do przerwy gracze Radosława Lipowskiego mieli jeszcze szanse na dogonienie rozpędzającego się przeciwnika, o tyle po drugiej części gry mogli jedynie się cieszyć, że rozmiary porażki nie były większe. Zaimponowała szczególnie dwójka Niebiesko-Czarnych, która bynajmniej nie prezentuje formy wakacyjnej. Dawid Tomaszewski zaliczył 6 trafień i 2 asysty, z kolei Tomasz Mikietyński do 5 goli dołożył jedno ostatnie podanie. Jeśli w ostatniej kolejce Niebiesko-Czarni pokonają Fordoniaków, zapewnią sobie piątą lokatę przed rundą rewanżową. PUA Badboys wciąż ma matematyczne szanse na ulokowanie się w czołowej dziesiątce, jednak muszą nie tylko pokonać Bohamet S.A., ale też liczyć na korzystny układ innych meczów. Kalkulatory w dłoń, będzie strasznie trudno, ale w piłce wszystko jest możliwe – zwłaszcza tej w siernieczkowym wydaniu.

PHU Gil Czarże 5:13 Computex

Faworyzowany Computex stąpał po bardzo cienkiej linii wystawiając do gry zaledwie szóstkę zawodników. Pluć w brody może sobie z kolei cały zespół PHU Gil Czarże, który dysponował zaledwie jedną zmianą. Gdyby zanotowali wyższą frekwencję, mogliby zabiegać swoich przeciwników i sięgnąć bo nieoczekiwane zwycięstwo. Ostatecznie jednak brak zmian nie okazał się fatalny w skutkach dla zespołu Adiego, gdyż klasa jego kolegów z zespołu pozwoliła Computexowi na odprawienie rywali z kwitkiem. Do przerwy nic nie wskazywało, że dojdzie do pogromu. Rezultat 2:2 kazał oczekiwać wyrównanej drugiej połowy, być może nawet z lekkim wskazaniem na liczebniejszy PHU Gil Czarże. Ostatecznie tylko Dawid Pałczyński mógł schodzić z boiska usatysfakcjonowany, jego 3 gole to naprawdę godny bilans. Trójka artystów z Computexu okazała się być jednak bardziej efektywna. Adam Gralak strzelił 5 goli i zaliczył 1 asystę, Andrzej Damski do 4 trafień dorzucił 3 ostatnie podania, a Piotr Jaroć poza hat-trickiem dopisał do swojego dorobku 4 asysty. PHU Gil Czarże wciąż ma wszystkie karty w swoich rękach w grze o awans do grupy mistrzowskiej. Computex z kolei, w obliczu innych rezultatów, może czuć się po tej kolejce jednym z głównych wygranych.

Rona Leader 3:3 Bajka (karne: 2:4)

Jeszcze kilka tygodni temu Bajka miała realne szanse na fotel lidera i nic nie wskazywało na to, że może ich dopaść jakiś kryzys. O ile porażkę z Bohametem S.A. można było wkalkulować, o tyle porażka z The Blue’s była już sporym zaskoczeniem. Teraz naprzeciwko drużyny Tomasza Sakowicza stanął Rona Leader, oszołomiony niespodziewaną porażką z ADP Celtic. Wydawało się, że mimo wszystko ekipa Marcina Rony będzie musiała się pogodzić z kolejną porażką. I faktycznie, ostatecznie to Bajka zeszła z boiska zwycięska, lecz dopiero po konkursie rzutów karnych. Ładne, wyrównane i zacięte spotkanie, które zdecydowanie mogło się podobać. Dwa punkty ugrane na Rona Leaderze pozostawiają jednak Bajce pewien niedosyt. Wszak można było zbliżyć się do lidera na odległość dwóch oczek. Ostatecznie przed ostatnią kolejką rundy rewanżowej czarno-niebiescy mają trzy punkty straty do najlepszych drużyn i wciąż niemałe apetyty na medale. Rona Leader jest już pewny udziału w rundzie rewanżowej w grupie mistrzowskiej i do ostatniego pojedynku może podejść na dużym luzie.

Czarni 2:8 Studio Omega Sabre

Rzadka to sytuacja, kiedy zespół trafia ośmiokrotnie i za każdym razem czyni to inny zawodnik. Trudno o bardziej zgrany występ zespołowy w ten weekend niż ten, który stał się udziałem Studio Omega Sabre. Do przerwy mecz był na styku, a wynik 1:1 zwiastował zacięte spotkanie do ostatnich minut. Podopieczni Marcina Domka odpalili jednak po przerwie turbodoładowanie i odskoczyli Czarnym na odległość sześciu bramek. Wbrew temu, co można było tydzień temu wyczytać w poweekendowej relacji, Studio Omega Sabre wciąż ma okazję załapać się do czołowej dziesiątki. Teoretycznie matematyka każe też nadmienić, iż takowe szanse ma też ekipa Łukasza Kosa. Obie drużyny jednak nie są zależne wyłącznie od siebie i poza zwycięstwem w ostatniej turze, muszą ściskać kciuki za pomyślne rozwiązania w pozostałych meczach piętnastej kolejki I ligi.

Osowa Góra 0:21 Fordoniacy

Fordoniacy wciąż żyją i mają się całkiem dobrze! Po serii walkowerów, czy to zwykłych, czy technicznych, ekipa Krystiana Szpotańskiego ugrała wreszcie komplet oczek. Kapitan zespołu nie tylko zdobył bramkę z rzutu wolnego, ale też zachował czyste konto stojąc awaryjnie na bramce! Pan Krystian dał solidny przykład swoim kolegom z zespołu. Największe łupy padły udziałem Krzysztofa Brody (6 goli i 3 asysty), Łukasza Trepczyńskiego (5 bramek, 2 asysty) i Macieja Ornowskiego (hat-trick i oszałamiające 7 ostatnich podań). Co prawda wygrana nad czerwoną latarnią ligi nie pozwoliła Fordoniakom wskoczyć chociażby na czternastą pozycję, ale wyraźnie oddalili swoje czarne sny o bezpośredniej degradacji. Warto punktować w przyszłych spotkaniach, gdyż może uda się uniknąć barażowych stresów. Ekipa Dariusza Imiołka nie notuje przesadnej poprawy i jeśli nie zaczną punktować, szybko opuszczą szeregi I ligi.

Bohamet S.A. 5:6 The Blue’s

Szlagierowy pojedynek czternastej kolejki skończył się w sposób absolutnie nieoczekiwany. Bohamet S.A. miał już na rozkładzie i Computex i Bajkę, a potknął się w starciu z zespołem, z którym wydawać by się mogło poradzi sobie bez problemu. Zespół Jarosława Kamińskiego (jak na kapitana przystało poprowadził swój zespół do tryumfu dwoma bramkami) miewał co prawda kilka niespodziewanych wpadek, lecz potencjał drzemiący w zawodnikach The Blue’s jest absolutnie niemierzalny. Niebiescy nic sobie nie zrobili z obecności wszystkich najważniejszych graczy lidera I ligi. Ekipa Mateusza Śliwińskiego musiała przełknąć bardzo gorzką pigułkę, która nie tylko spowoduje u nich uporczywą zgagę, ale też przyczyni się do znacznego spadku morale.  Nie pomógł nawet Jarosław Szymański, którego 2 gole i 2 asysty długo utrzymywały Bohamet S.A. przy życiu. Cóż, zdarza się najlepszym, nie będziemy przecież wieszać psów na tak wyrafinowanej drużynie, ale nie będziemy też szczędzić słów pochwały pod adresem zeszłorocznego barażowicza. Gracze The Blue’s zasłużyli po tym meczu na olbrzymie słowa uznania, a ich dyspozycja i ambicja może stanowić wzór do naśladowania dla wielu innych drużyn w PLP Siernieczek.

I Brygada 8:4 ADP Celtic

ADP Celtic mocno poprawił swoje nastroje ogrywając w zaległym spotkaniu ekipę Rona Leader. Niedzielne zadanie zapunktowania na I Brygadzie było jednak o wiele trudniejsze. I faktycznie, zespół Pawła Maciejewskiego okazał się być zdecydowanie poza zasięgiem, a wieść o porażce ich głównego kontrkandydata do mistrzowskiego lauru tylko wzmogła ich ambicję i wolę walki. Spotkanie było rozstrzygnięte już po pierwszych 40 minutach, kiedy to na tablicy wyników widniał rezultat 5:0. Dublety Wojciecha Cichego, Marcina Janiaka i Piotra Zarka pozwoliły I Brygadzie na wyszarpanie trzech oczek i doścignięcie Bohametu S.A. Rywalizacja o tytuł, bezpośredni awans i baraże będzie w tym sezonie zacięta do samego końca, a na rundę rewanżową ostrzymy sobie zęby już od dzisiaj. Z ADP Celticiem spotkamy się po wakacjach w grupie spadkowej, gdzie powalczy o zajęcie bezpiecznej pozycji.

NM Polska : Kapa Team

Ostatecznie spotkanie między tymi dwiema drużynami nie doszło do skutku w pierwotnym terminie. Zaległości odrobione zostaną w piątek, 19. czerwca o godzinie 18:00. Jakakolwiek zdobycz punktowa drużyny Pawła Rucińskiego przekreśli szanse Czarnych na czołową dziesiątkę. Jeśli jednak 3 punkty dopiszą do swojego dorobku zawodnicy Bartłomieja Karpińskiego, zapewnią sobie oni tym samym co najmniej szóste miejsce przed rundą rewanżową. Jest o co walczyć!