Salonik Piłkarski Fair Play
Zielony
pizza Da Vinci
Jumpinplace park trampolin

12. KOLEJKA SUPERLIGI 2015 - RELACJA

12. KOLEJKA SUPERLIGI LIGI 2015 – RELACJA

Wreszcie mamy komfort porównania wszystkich zespołów bez brania pod uwagę nierozegranych zaległości. Po uzupełnieniu wszystkich brakujących wyników i rozwianiu wszelkich wątpliwości możemy dojść do kilku bardzo ciekawych wniosków. Resztę stawki odstawił Elmed Bydgoszcz, za jego plecami trwa niesamowicie zażarta walka o pozycje na podium, tylko jakiś niebywały zbieg okoliczności może zmienić zestaw pierwszej dziesiątki, w grupie spadkowej zapowiada się mordercza walka o uniknięcie barażów, a różnicę poziomów między Elmedem i ostatnimi drużynami świetnie obrazuje fakt, że hegemon uzbierał tyle punktów, co ostatnia piątka razem wzięta. Przepaść.

Azzurrini 10:7 BWS

W obu obozach pełna mobilizacja, obie ekipy z mocnym postanowieniem zdobycia kompletu oczek, oba zespoły wreszcie stawiają się na mecz w… sześcioosobowych składach. Obrazek iście orlikowy, ale co by nie mówić – pod względem emocji i jakości zdecydowanie Superliga! Równe szanse, boisko to samo, pogoda dla obu identyczna, pozostawało tylko udowodnić, kto jest lepszy. Przez 70 minut BWS nie pozwalał Azzurrini wyjść na prowadzenie, mądrze konstruując akcje z użyciem bramkarza. Kiedy jednak podopiecznym Marcina Błaszkiewicza udało się już złamać obronę dowodzoną przez Remigiusza Busiakiewicza, nie odpuścili oni do samego końca. Mrówczą pracę w Azzurrini szczególnie wykonywali Patryk Batka (3 gole, 3 asysty) i Łukasz Rydzkowski (3 gole, 2 asysty), podczas gdy ataki BWS napędzał świetnie dysponowany Marcin Kałamarski (3 gole, 2 asysty). Dzięki zwycięstwu zespół Marcina Błaszkiewicza zbliżył się do swoich piątkowych oponentów na odległość jednego oczka.

BBF Kujawy 5:5 SETO POOLS (karne 3:4)

Dla podopiecznych Przemysława Czajki niemal mecz-kalka z ostatniego pojedynku z BPiK. Znowu trudne starcie z wyżej notowanym rywalem, znowu remis, znowu karne, znowu zaledwie jeden punkt po porażce, znowu presji w konkursie karnych nie udźwignął grający przyzwoite zawody Paweł Wielewski. Pech nie opuszcza w tym sezonie BBF Kujawy. Przy odrobinę większej dozie farta mogliby oni śmiało rywalizować jak równy z równym z zespołami zajmującymi miejsca na podium. Tak na razie się jednak nie dzieje i póki co tracą do strefy medalowej aż 7 oczek. SETO POOLS dowodzone przed przeżywającego drugą młodość Macieja Lewandowskiego (2 gole, asysta, pewnie egzekwowany karny  w dogrywce) odskoczyło od swoich rywali na odległość 3 punktów i może się teraz skupić na gonieniu najlepszych i najsilniejszych.

Abvergo 4:7 Simi Solec Kujawski

Zdecydowanie największa sensacja w tej kolejce we wszystkich ligach PLP Siernieczek i jedna z największych w całych rozgrywkach. Skazywane na pożarcie Simi Solec Kujawski, które jeszcze 2 tygodnie temu szorowało superligowe dno, w zachwycający sposób rozprawiło się z mocarnym Abvergo, na którym zęby kruszyły sobie najwybitniejsze ekipy rozgrywek. Już do przerwy sprawy toczyły się w sposób naprawdę ciekawy, gdyż remis po 40 minutach większość traktowała jako nierealny wymysł największych optymistów z Solca Kujawskiego. Koncertowo grający Ireneusz Szczęsny (3 gole, 1 asysta) ciągnął grę swojego zespołu i wydawało się, że w drugiej odsłonie, przy wydatnej pomocy swoich utalentowanych kolegów, przechyli szalę zwycięstwa na korzyść Abvergo. Nic z tych rzeczy, kapitalna druga odsłona w wykonaniu Simi sprawiła, że Abvergo zostało totalnie stłamszone, nie mogąc odkuć się choćby jednym trafieniem. Swój pomnik zbudował tym meczem Michał Deliński, pakując ekipie Jarosława Kamińskiego aż 4 bramki. Ukłony przed ekipą Pawła Hodura, wprawili oni w zachwyt cały siernieczkowy światek. Cóż za przebudzenie tego zasłużonego dla PLP Siernieczek zespołu!

Sklejka – Multi S.A. 9:16 Prawnicy OIRP Bydgoszcz

Zacieśnia się pętla na szyi Sebastiana Cybulskiego. Wydawało się, że spotkanie z zespołem Prawników OIRP może być najłatwiejszym z wszystkich najbliższych pojedynków. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Zdecydowane baty od zespołu, który notował sześć porażek z rzędu, muszą boleć i muszą mieć swój wielki wpływ na pogorszenie morale. Nie pomogła świetna forma Marcina Bagińskiego (3 gole, 3 asysty) i Piotra Pietrzaka (3 gole, 2 asysty). Jan Poczwardowski (1 gol i aż 5 asyst) mógł w końcu odetchnąć z ulgą choć pamiętamy, że po pierwszych 5 kolejkach jego zespół miał aż 9 punktów i zapowiadało się, że mogą się oni pokusić o awans do czołowej dziesiątki. W teorii jest to możliwe także i teraz, jednak pozycja startowa jest nie do pozazdroszczenia. Jeśli formę podtrzyma jednak Kajetan Hernet (7 goli i 3 asysty) to Prawnicy są w stanie dokonać rzeczy niezwykłych. A że nie ma drużyn niezwyciężonych pokazał choćby Paweł Hodur i jego Simi Solec Kujawski. Odnotujemy również 3 gole i asystę Leszka Główczewskiego, który o ponad połowę poprawił swój dotychczasowy dorobek. Imponujący występ!

Focus Solec Kujawski 3:3 BPiK (karne 2:3)

Kartki, gole, samobóje, karne… gdyby wszystkie mecze były równie emocjonujące, co hit dwunastej serii gier, to wszyscy byśmy na weekendy wyprowadzali się z domów i rozbijali obozowiska na ulicy Kaplicznej. Starcie na szczycie Superligi emocjami dorównywało spotkaniu Dnipro z Sevillą rozgrywanego kilka dni wcześniej w oddalonej o kilkaset kilometrów stolicy. Nie było co prawda Bacci, Rotana, Krychowiaka, Konoplyanki, Banegi czy Kalinica, ale obecność i gra Elszyna, Zwierzchowskiego, Różańskiego, Werby, Błaszczaka czy Gwiazdowskiego również potrafiła wprawić w zachwyt. Ostatecznie po regulaminowych 80 minutach wynik brzmiał 3:3. A w rzutach karnych sprawa mogła się wydawać jasna już przed podejściem do piłki pierwszego zawodnika. BPiK skutecznością w dogrywkach dorównuje Niemcom na światowych turniejach, którzy jeszcze nigdy nie odpadli po konkursie jedenastek. Dla BPiK była to już trzecia próba nerwów w tym sezonie i z wszystkich trzech wyszli oni obronną ręką. Na szczycie ciasno jak w ulu!

Oponeo.Pl 0:15 DOZ.PL

Oponeo.Pl oddało mecz walkowerem, co tylko pogarsza ich ligową sytuację. Jeden punkt po dwunastu kolejkach – brzmi nieciekawie. Czyżby w tym roku spełnić się miał w końcu koszmarny sen o spadku do I ligi? DOZ.PL okupuje po tej kolejce piąte miejsce, tracąc do wicelidera zaledwie trzy oczka.

Elmed Bydgoszcz 7:3 Łęgnowo

Paradoksalnie przychodzi nam pochwalić Łęgnowo mimo faktu, że odnotowali oni kolejną porażkę. Przegrać z Elmedem Bydgoszcz to jednak żaden wstyd, a styl, zaangażowanie i walka, jaką zaprezentowała drużyna Krzysztofa Machowskiego godna jest najwyższej pochwały. Występem tym nawiązali oni do najlepszych bojów z poprzedniego sezonu, kiedy to uplasowali się na wysokiej siódmej pozycji. Co prawda na wejście do czołowej dziesiątki Łęgnowo szanse ma tylko matematyczne, ale jeśli będą tak grać w pozostałych meczach, to nie będą się kłopotać nawet grą w barażach. Najlepszymi aktorami niedzielnego widowiska ogłosić należy Karolinę Kapsel (2 gole, 2 asysty), Marcina Zużydło (2 gole, 1 asysta) i Tomasza Kalotę (2 gole). Maciej Nawrot i jego zawodnicy nie spodziewali się chyba, że będzie ich czekała tak skomplikowana przeprawa. Plan jednak wykonali i wobec porażki wiceliderującego Focusa Solec Kujawski ich przewaga powiększyła się do 5 punktów. Zdecydowanie udany weekend dla 9-krotnego mistrza Superligi PLP Siernieczek.

Rafmont 4:4 Philips TV Team (karne 5:3)

Rewelacyjny beniaminek nie spuszcza nogi z pedału gazu. Philips TV Team jeszcze 2 tygodnie temu narobił strachu tuzom z Elmedu, lecz nie przestraszyło to ekipy Rafała Jaranowskiego. 17 oczek dla Rafmontu po dwunastu kolejkach to wynik imponujący, każący robić im owację na stojąco. Tym razem do roli protagonisty urósł Dariusz Jaszkowski, który poza hat-trickiem okazał się też pewnym egzekutorem rzutu karnego w dogrywce. W zespole nieobecnego w niedzielę Marcina Kormana drogę od bohatera do zera przebył Dariusz Paś. Jego dwa gole wydatnie przyczyniły się do uzyskania remisu przez Philips TV Team, jednak w serii rzutów karnych nie wytrzymał on presji i jego pomyłka spowodowała utratę szans na dopisanie sobie drugiego oczka. Obie drużyny dzielą w tabeli jedynie dwa punkty, lecz ich przewaga nad niebezpiecznym miejscem numer 11 jest dość bezpieczna.

Michu Bud 11:6 Kasa Stefczyka

Gdyby Michu Bud od początku sezonu prezentował się tak jak w ostatnich tygodniach, to kto wie – może szturmowałby właśnie pierwszą dziesiątkę? Tak się jednak nie działo i chyba jedyne co im teraz pozostało, to budowanie fundamentów pod solidną obronę przed degradacją w grupie spadkowej. Klasą samą dla siebie – który to już raz? – okazał się być rewelacyjny Jerzy Zakulski. Jego 4 gole i 2 asysty wprowadziły defensywę Kasy Stefczyka w głęboką depresję. Odwrotny bilans goli i asyst zanotował Marcin Andrzejewski, który jeśli tylko jest w formie, może rozmontować każdą obronę. Stefczyki straszyły głównie Bartoszem Benetkiewiczem, jednak jego 3 gole okazały się być niewystarczającym dorobkiem do wprowadzenia popłochu między zawodnikami Michu Budu. Nieoczekiwane zwycięstwo czerwono-białych, aczkolwiek w pełni zasłużone. Tym samym dwunasta kolejka Superligi odeszła do lamusa.