pizza Da Vinci
PAAK hurtownia sportowa
Jumpinplace park trampolin
Salonik Piłkarski Fair Play

11. KOLEJKA SUPERLIGI 2015 - RELACJA

11. KOLEJKA SUPERLIGI LIGI 2015 – RELACJA

Do końca rundy zasadniczej zostało już tylko 6 kolejek. O ile w dole tabeli drużyny mają ogromne problemy z kompletowaniem punktów, o tyle w grupie mistrzowskiej wszyscy imponują dyspozycją. Niezmordowany Elmed Bydgoszcz wciąż pozostaje jedyną drużyną w rozgrywkach PLP Siernieczek, która nie straciła jeszcze choćby punktu, a dzielnie dotrzymują mu kroku Focus Solec Kujawski, BPiK i rewelacyjne Abvergo. Zapraszamy na przegląd wydarzeń z ostatniego weekendu, podczas którego aura rozpieszczała naszych zawodników.

Simi Solec Kujawski 5:5 Rafmont (karne: 3:2)

Można to już chyba odtrąbić oficjalnie – Simi Solec Kujawski powstało z martwych i wraca do gry! Na inaugurację jedenastej serii gier los przydzielił im rewelacyjnego beniaminka z Rafmontu. Drużyna Rafała Jaranowskiego pokazała już w tym sezonie klasę i nieprzypadkowo zajmuje miejsce w pierwszej dziesiątce z dużą przewagą nad drużynami „pod kreską”. W piątkowy wieczór Rafmont nie mógł pochwalić się przesadnie wysoką frekwencją, jednak ich hart ducha pozwolił na odrobienie dwubramkowej straty w samej końcówce meczu i uratowanie jednego punktu (karne lepiej egzekwowali zawodnicy Pawła Hodura). Zawodnikiem, który zasłużył na miano najbardziej wartościowego piłkarza spotkania okazał się być Dariusz Jaszkowski, który nie tylko skompletował hat-tricka w regulaminowym czasie gry, ale też jako jeden z dwóch graczy Rafmontu opanował nerwy i skutecznie egzekwował rzut karny.

Łęgnowo 3:10 Focus Solec Kujawski

Spotkanie to streścić można w dwóch słowach: Elszyn i Różanski. Zarówno pan Paweł jak i pan Szymon zanotowali genialne zawody i w zasadzie sami rozpracowali całą defensywę ekipy Łęgnowa. Pierwszy z wymienionych dopisał do swojego dorobku 6 bramek, natomiast Szymon Różański zakończył piątkowy bój z 3 golami i 1 asystą. Zespół Krzysztofa Machowskiego nie miał za wiele do powiedzenia w starciu z wicemistrzem Superligi 2014 i wciąż okupuje miejsce w grupie spadkowej, w dodatku z marnymi perspektywami na wydostanie się z niej. Focus Solec Kujawski, jeśli wygra w zaległym spotkaniu z Prawnikami OIRP Bydgoszcz, doskoczy do Abvergo na fotelu wicelidera z trzema punktami straty do Elmedu Bydgoszcz.

Michu Bud 12:5 Oponeo.Pl

Rozochoceni pierwszym zwycięstwem w sezonie zawodnicy Michu Budu postanowili pójść za ciosem i zdobyć kolejne oczka do swojego dorobku. Naprzeciw nich stanęło borykające się z dużymi problemami Oponeo.Pl. Spotkanie ostatniej drużyny z przedostatnią miało bardzo duży ciężar gatunkowy, a próbę nerwów lepiej wytrzymali zawodnicy Jakuba Klasło, który zanotował występ marzeń. 5 bramek kapitana Michu Budu natchnęło jego kolegów z zespołu, którzy po świetnych zawodach i przekonującym tryumfie wywindowali swoją ekipę na 16. miejsce w tabeli. Popis gry w piłkę nożną dał także rewelacyjny Marcin Andrzejewski, którego 3 gole i 4 asysty walnie przyczyniły się do pomyślnego przebiegu meczu dla Michu Budu. Krzysztof Krakowski i jego partnerzy stanęli przed bardzo trudnym zadaniem utrzymania się w lidze. Po jedenastu kolejkach Oponeo.Pl zamyka ligową stawkę i jeśli nie chcą w przyszłym sezonie występować w I lidze, muszą szybko zacząć punktować.

Prawnicy OIRP Bydgoszcz 0:22 Elmed Bydgoszcz

Nie wiemy na co liczyli Prawnicy OIRP Bydgoszcz rzucając się w pięć osób na zespół Elmedu Bydgoszcz. Próba podjęcia walki w takich okolicznościach przypominała wejście do ula wysmarowując się uprzednio miodem. Szanse na ocalenie bez szwanku podobne. Do przerwy wynik brzmiał 23:1 na korzyść zespołu Macieja Nawrota, a na drugą połowę podopieczni nieobecnego Jana Poczwardowskiego po prostu nie wyszli. Widocznie wizja pobicia niechlubnego rekordu wszechczasów (Oponeo.Pl 3:50 Elmed Bydgoszcz) okazała się zbyt niepokojąca i Prawnicy OIRP woleli przyjąć minusowy punkt. Gdy liczba bramek strzelonych przez 9-ciokrotnego mistrza PLP Siernieczek oscyluje wokół dwóch dych, wszyscy automatycznie szukają wzrokiem dorobku Marcina Zużydły. Przez 40 minut lider klasyfikacji strzelców zdołał ukąsić 14 razy, dorzucając do tego 1 asystę. Gdyby dać mu dokończyć zawody, to wykręciłby liczby tak niewiarygodne, że niektórzy napastnicy nie potrafiliby ich powtórzyć grając samemu na pustą bramkę. Litości dla swoich byłych kolegów nie miał też Mateusz Rościszewski, który do 3 bramek dołożył 4 asysty.

Kasa Stefczyka 21:4 Azzurrini

11 zawodników Kasy Stefczyka kontra 5 zawodników Azzurrini (po 20 minutach sześciu). To nie mogło się dobrze skończyć dla drużyny Marcina Błaszkiewicza. Pokusy majowego weekendu skutecznie przetrzebiły kadrę Azorków, którzy zostali bezlitośnie obici przez zdeterminowanych Stefczyków. Jedynym graczem niebieskich, który w sobotni wieczór mógł być choć odrobinę szczęśliwy, był Patryk Batka, autor hat-tricka. Szampańskich nastrojów łatwiej było jednak szukać w ekipie Kasy Stefczyka. Istną kanonadę urządził sobie Artur Dunaj, który zaliczył 7 goli i 4 asysty. Odrobinę gorsze statystyki wykręcił Daniel Klimczyk (4 gole, 2 asysty), a wyczyn Batki powtórzył Oskar Woźniak. Warto zaznaczyć, że każdy zawodnik Kasy zaliczył w tym spotkaniu przynajmniej jednego gola lub asystę.

BPiK 6:6 BBF Kujawy (karne: 6:5)

Spotkanie, które o włos przegrało walkę o miano szlagieru kolejki. Stawka spotkania była bardzo wysoka. BPiK musiał wygrać chcąc pozostać w walce o czołowe lokaty, BBF Kujawy nie mógł sobie pozwolić na stratę punktów, gdyż takowa praktycznie definitywnie przekreślałaby ich szanse na miejsce w strefie medalowej. Żaden z zespołów nie mógł być o 22:30 w pełni szczęśliwy. Bardzo wyrównany bój zakończył się remisem, a w konkursie rzutów karnych pomyłka Pawła Wielewskiego kosztowała punkt zespół Przemysława Czajki. W regulaminowych 80 minutach głównymi bohaterami tego fantastycznego starcia byli Tomasz Bilecki (BPiK) i Patryk Sieg (BBF Kujawy). Obaj ustrzelili po 3 gole, a gwiazda BBF Kujawy dołożyła dodatkowo jedną asystę. Obie drużyny zdecydowanie czuły presję i rangę spotkania, o czym świadczy aż 5 żółtych kartek pokazanych w sobotni wieczór. Piękny mecz, po którym zabitych nie stwierdzono, ale poważnie rannych owszem.

BWS 4:11 Abvergo

Gdyby wszyscy gracze BWS grali tak, jak Marcin Kałamarski, to marzenia o obiciu Abvergo wcale nie musiałyby być traktowane jako nierealne mrzonki. Niestety dla zespołu Remigiusza Busiakiewicza, nikt nie potrafił dorównać poziomowi prezentowanemu przez gwiazdę jednej z najbardziej zasłużonych drużyn PLP Siernieczek. W Abvergo brylowali głównie ci, którzy z reguły pozostają w cieniu bardziej znanych nazwisk. Kapitan Jarosław Kamiński zdobył 3 gole i 2 asysty, hat-trickiem popisał się również Adam Tomczak. Znakomita dyspozycja obu dżentelmenów na pewno zwiększy konkurencję w zespole. Celowo na koniec zostawiliśmy zawodnika, który spośród wszystkich obecnych na boisku zaprezentował się najkorzystniej w świetle statystyk. Radosław Zakrzewski powtórzył wynik bramkowy wykręcony przez Marcina Kałamarskiego, a do kolekcji dorzucił także jedną asystę. Przed BWSem dwa mecze w przeciągu trzech dni, które dadzą nam odpowiedź na pytanie, o co powalczą w tym sezonie. Abvergo wciąż gna do przodu i nic nie zapowiada na rychłą zniżkę formy.

Philips TV Team 15:0 Sklejka – Multi S.A.

Philips TV Team miał pełne prawo mieć przed tym meczem obawy. Nie dość, że już zapomnieli jak się wygrywa, to jeszcze na spotkanie z drużyną Sebastiana Cybulskiego awizowano zaledwie sześciu zawodników. Jakież musiało być ich zdziwienie, gdy w niedzielny wieczór z drużyny Sklejki – Multi S.A…. nie zameldował się nikt. Marcin Korman mógł odetchnąć z ulgą i przed kolejnym ciężkim tygodniem pracy pozwolić sobie na półtorej godziny więcej relaksu.

SETO POOLS 3:5 DOZ.PL

Szlagier jedenastej serii gier. Spotkanie drużyn z wysokimi ambicjami, które w zeszłym sezonie zakończyły rozgrywki na sąsiednich miejscach. Przed tą kolejką także byli sąsiadami, są nimi i teraz, choć przetasowali się miejscami. Nawet nazwiska kapitanów brzmią identycznie. Aż dziw bierze, że mecz ten nie zakończył się remisem… DOZ.PL przystępował do tego spotkania z jasnym zamiarem ogrania swoich niedzielnych adwersarzy, gdyż porażka mogła oznaczać nie tylko pożegnanie się z szansami na medale, ale też skutkowałaby spadkiem na odległe siódme miejsce. Plan wykonali perfekcyjnie. Obronili prowadzenie do przerwy i dali jasny sygnał, że wciąż chcą bić się o najwyższe cele. SETO POOLS zaliczyło drugą porażkę w ciągu 15 dni i ich dalekosiężne plany muszą zostać poddane weryfikacji. Nastrojów nie poprawi im także perspektywa meczów z zespołami, które Superligę 2014 zakończyły na pudle. Gorący okres przed zespołem Macieja Lewandowskiego.