PAAK hurtownia sportowa
Jumpinplace park trampolin
Zielony
pizza Da Vinci

11. KOLEJKA I LIGI 2015 – RELACJA

11. KOLEJKA I LIGI 2015 – RELACJA

Trzy remisy, 2 walkowery, hit kolejki zacięty niczym druga tura wyborów prezydenckich, a do tego wszystkiego jedna spora sensacja. Kibice I ligi mogli niekiedy dostawać palpitacji serca od ogromu emocji, jaki zafundowali nam wszystkim w ten weekend piłkarze z zaplecza Superligi. Szalony weekend na Siernieczku!

PUA Badboys 4:4 Czarni (karne: 4:3)

Wydawało się przed meczem, że Czarni stoją na straconej pozycji. Olbrzymie kłopoty kadrowe spowodowały, że znajdujący się na dole tabeli zespół miał poważne obawy o stratę cennych punktów. PUA Badboys Radosława Lipowskiego nie potrafili jednak w pełni spożytkować przewagi danej im przez los. Głównie dzięki dwóm bramkom Dawida Gacy udało się odrobić stratę po pierwszych 40 minutach i w konkursie rzutów karnych przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Na cztery kolejki przed końcem rundy zasadniczej zawodnicy obu ekip wciąż mają szanse na skończenie jej w pierwszej dziesiątce i uniknięcie stresów związanych z potyczkami grupy spadkowej.

Fordoniacy 0:15 I Brygada

I Brygada męczyła się w zeszłym tygodniu niemożebnie aby dopisać kolejne trzy punkty do swojego dorobku. Tym razem do odniesienia tryumfu wystarczyło stawić się w kilka osób na ul. Kaplicznej. Fordoniacy bez zawieszonego kapitana Krystiana Szpotańskiego nie zdołali skompletować wystarczającej liczby zawodników i poddali mecz walkowerem. Bolesna sprawa, gdyż zlecieli tym samym do strefy zagrożonej grą w barażach z reprezentantem II ligi. Ekipa Pawła Maciejewskiego zameldowała się już na podium!

Kapa Team 3:3 PHU Gil Czarże (karne: 3:5)

Podobno wielu kapitanów siernieczkowych zespołów wydzwania do zawodników PHU Gil Czarże z prośbą o podanie namiarów na czarodzieja, który dokonał tak niesamowitej metamorfozy w tej drużynie. Po 4 kolejkach PHU Gil Czarże szorował pierwszoligowe dno, otrzymując cios za ciosem. Teraz jest to nieustraszona, dzielna i mierząca bardzo wysoko paczka, która w niedzielne popołudnie ograła kolejnego rywala z wysokiej półki. Kapa Team Pawła Rucińskiego nie zdołała obronić prowadzenia do przerwy, a słodko-gorzki mecz zaliczył przede wszystkim Marek Witkowski. Miał on udział przy wszystkich bramkach zdobytych przez swój zespół (2 gole i 1 asysta), lecz w konkursie rzutów karnych pomylił się i w dużej mierze przyczynił się do straty jednego punktu. PHU Gil Czarże wykazał się stuprocentową skutecznością w tym elemencie i zasłużenie dopisuje do swojego konta dwa cenne punkty, wyprzedzając tym samym swoich niedzielnych adwersarzy.

Computex 4:5 Bajka

Długo wyczekiwany szlagier I ligi nie zawiódł oczekiwań wszystkich kibiców zgromadzonych w niedzielny ranek na ulicy Kaplicznej. Wyrównany i zacięty bój godny był swojej rangi. Osłabiony kartkami i kontuzjami Computex starał się jak mógł, ale nie był w stanie poradzić sobie z rozgrywającym mecz życia Mateuszem Ptaszyńskim. 3 gole i 2 asysty tego zawodnika rzuciły wszystkich na kolana. Popisowa partia i jeden z tych występów, które zapiszą się złotymi zgłoskami w historii tego sezonu. Piękno piłki w pełnej okazałości, kiedy niemoc dopadła kluczowe żądła Bajki, swój popis dał aktor do tej pory drugoplanowy. Computex w łzach, niedawny lider osunął się już na czwartą pozycję. Bajka z kolei dzięki temu zwycięstwu umocniła się na drugiej pozycji, mając tyle samo punktów co liderujący Bohamet S.A. Pocą nam się ręce jak pomyślimy, że już za tydzień obie drużyny zmierzą się w bezpośrednim starciu!

ADP Celtic 9:4 The Blue’s

Przed dwumeczem ze Studio Omega Sabre i ADP Celtic Jarosław Kamiński z pewnością oczekiwał kompletu punktów. W najgorszych snach i najdramatyczniejszych scenariuszach nie spodziewał się zapewne, że skończy te boje z zerowym dorobkiem punktowym. Odradzający się niczym Feniks z popiołów ADP Celtic przejechał się po wyżej notowanych rywalach i po raz pierwszy od 15. marca zainkasował 3 oczka. Swoją drużynę poprowadził do zwycięstwa rewelacyjny Marek Schulz, który zakończył niedzielne spotkanie z bilansem 5 bramek i 1 asysty. Po szalenie ważnym tryumfie Celtowie tracą do bezpiecznej pozycji już tylko dwa punkty. The Blue’s swoją słabą postawą w ostatnich dniach sprawili, że bezpośredni awans do Superligi bardzo się oddalił, a strefa barażowa wypluła ich na siódme miejsce.

Niebiesko-Czarni 15:0 NM Polska

Piękny majowy weekend okazał się dla graczy NM Polska okolicznością zbyt zachęcającą, by odpuścić ją kosztem uprawiania sportu. W efekcie drużyna Bartłomieja Karpińskiego nie stawiła się na mecz z Niebiesko-Czarnymi.

Studio Omega Sabre 5:5 Rona Leader (karne 3:4)

Cóż za pogoń Rona Leadera! Do przerwy świetnie dysponowane Studio Omega Sabre prowadziło z zespołem Marcina Rony 4:2 i wiele wskazywało na to, że po ograniu The Blue’s zdobędą kolejny cenny skalp. Ostatecznie jednak mecz zakończył się remisem i do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była seria rzutów karnych. W niej co ciekawe zawiedli ci, którzy byli wiodącymi postaciami całego spotkania. Pomylił się nieomylny wydawać by się mogło Piotr Krzyżanowski (2 gole i 1 asysta w regulaminowym czasie gry) i największy bohater Rona Leadera Bartosz Orzoł (4 gole w 80 minut). Jako, że nerwów nie potrafił także opanować reprezentujący Studio Omega Sabre Maciej Wyciszkiewicz (również poprawne zawody zwieńczone bramką i asystą), dwa punkty powędrowały do zespołu, który coraz mocniej pracuje na miano rewelacji rozgrywek.

Osowa Góra 4:23 Bohamet S.A.

Starcie zamykające jedenastą kolejkę nie przyniosło nam zbyt wielu emocji. Od początku do końca faworyt rozprawiał się z outsiderem  w sposób bezlitosny i brutalny. Ostatecznie licznik bramek zatrzymał się na liczbie 23. Mimo wszystko brawa dla Osowej Góry za zmobilizowanie sił po zeszłotygodniowym walkowerze i za dzielną walkę z hegemonem zaplecza Superligi. W drużynie Mateusza Śliwińskiego (który wciąż czeka na premierowe trafienie w bieżących rozgrywkach) rzec by można, że po staremu. Głównymi architektami tryumfu nad Osową Górą byli ci, od których najwięcej zależy w ekipie granatowych. Obaj zresztą dopisali sobie równą liczbę oczek do punktacji kanadyjskiej: Jarosław Szymański dołożył do swojego dorobku 8 goli i 3 asysty, a Sebastian Błaszak poprawił swoje statystyki o 6 goli i 5 asyst. Bohamet S.A. utrzymał pozycję lidera, ale w przyszłej kolejce poddany zostanie najtrudniejszej chyba próbie – na horyzoncie bowiem pojawi się Bajka!