Jumpinplace park trampolin
Salonik Piłkarski Fair Play
Zielony
pizza Da Vinci

6. KOLEJKA I LIGI 2015 - RELACJA

6. KOLEJKA I LIGI 2015 - RELACJA

No i właśnie za to kochamy I ligę! Drużyny, które teoretycznie powinny dostać w czapkę kilkunastoma golami potrafią się zmobilizować i ograć faworytów, a zespoły skazywane na sukces nagle dostają paraliżu i przegrywają spotkania, które w innych okolicznościach wygraliby bez większego zmęczenia. Oczywiście większość pojedynków potoczyła się zgodnie z oczekiwaniami, tym niemniej redagowanie poczynań pierwszoligowców to zawsze wielka frajda.

PHU Gil Czarże 13:10 NM Polska

Rezultat wymykający się wszelkiej logice. Dołujący zespół PHU Gil Czarże stawia się w sześcioosobowym składzie i spokojnie ogrywa licznie przybyły zespół NM Polska poważnie myślący o awansie do Superligi. Irracjonalna sprawa, ale czy nie za to właśnie uwielbiamy piłkę nożną? Genialną, absolutnie perfekcyjną partię rozegrał brylujący Łukasz Gąsior, autor 6 trafień i 3 asyst. Bardzo wysoki poziom zaprezentował również Mirosław Zużydło (4 gole i 2 asysty) – również kluczowa postać tego meczu. Pozostała czwórka z PHU Gil Czarże także zaprezentowała się olśniewająco, choć nie miało to bezpośredniego przełożenia na jakieś kosmiczne liczby. Po stronie przegranych trudno kogoś wyróżniać. Gdy przegrywa się w takich okolicznościach naprawdę nie sposób wykreować wyszukane peany pochwalne. Cóż, dopóki reszta zawodników Bartłomieja Karpińskiego nie zbliży się do stałego, wysokiego poziomu Krzysztofa Marka (3 gole i 2 asysty) i Pawła Kwasa (3 trafienia), to plany podbicia I ligi będzie można śmiało schować między bajki.

Bajka 7:2 PUA Badboys

Bajka nie przestaje wygrywać, tym razem biorąc na warsztat groźnych PUA Badboys. Spotkanie od początku do końca przebiegało pod dyktando zespołu Tomasza Sakowicza, a PUA Badboys stać było jedynie na dwukrotne pokonanie Marcina Kubiaka. Autorem obu trafień był Norbert Baczewski, który w swoim ostatnim występie również dwa razy wpisywał się na listę strzelców. Lepszy dorobek strzelecki w tym spotkaniu zanotował jedynie Marek Biziak, który zaliczył hat-tricka. Najlepszym rozgrywającym został bezapelacyjnie Łukasz Bielawski, autor 4 ostatnich podań. Samo spotkanie nie przyniosło wielu emocji, Bajka umocniła się na górze tabeli, a PUA Badboys wylądowali po tej kolejce w strefie spadkowej tracąc 3 punkty do miejsca gwarantującego grę w grupie walczącej o Superligę.

Bohamet S.A. 16:2 Studio Omega Sabre

Jest Jarosław Szymański, jest impreza! Zmora pierwszoligowych bramkarzy uderzyła po raz kolejny. Tym razem napastnik Bohamet S.A. zaliczył fenomenalne 10 trafień, kładąc na deski wszystkich aspirujących do miana MVP meczu. Napastnik wicelidera po raz kolejny pokazał, że wsysa te rozgrywki nosem, a zdobywanie bramek przychodzi mu z taką łatwością, jakby miał naprzeciwko sobie drużynę złożoną z przedszkolaków. Studio Omega Sabre zawiodło po raz kolejny, a przez hurtowo tracone bramki spadli oni na przedostatnie miejsce w tabeli.

ADP Celtic 5:8 Kapa Team

O ile wskazanie faworyta tego spotkania było zadaniem równie trudnym co kupienie dwóch kajzerek w piekarni, o tyle należy pochwalić ADP Celtic, że nie oddał meczu bez walki i stawiał dzielny opór faworytom z Kapa Team. Co prawda trudno u czarno-zielonych o optymizm, wszak tabela nie kłamie, ale możemy śmiało powiedzieć, że jeśli podtrzymają frekwencję i formę, to wkrótce opuszczą czerwoną strefę. Niedzielne spotkanie nie wykreowało piłkarzy, którzy w sposób szczególny odcisnęliby swoje piętno na grze i wyniku. W zasadzie brylowali ci co zawsze, Łukasz Ossowicki po stronie „Celtów” i Łukasz Fryc z Jakubem Szefką po stronie Kapa Team.

Computex 10:4 Fordoniacy

Mieliśmy pewne obawy, czy hit szóstej serii gier przyniesie nam wyrównany bój kipiący emocjami. Niestety, nasze przedmeczowe troski okazały się w pełni uzasadnione. Mimo ambitnej postawy Fordoniaków, ekipa Computexu po raz kolejny nie dała swoim rywalom żadnych szans. Stara gwardia pomarańczowych po raz kolejny nie zawiodła, a łupem bramkowym podzieliło się 5 zawodników. Najokazalszym dorobkiem popisał się Adam Gralak, który zanotował pierwszego w tych rozgrywkach hat-tricka. Dwa gole w meczu zaliczyła cała plejada zawodników, ze strony Computexu byli to Andrzej Damski, Michał Kowalewski i Szulwik, a ze strony zawodników Krystiana Szpotańskiego dorobkiem takim popisali się Krzysztof Broda i Maciej Ornowski. Computex umocnił się na pozycji lidera i odparł napór zespołów, które wciąż mają duże apetyty na najwyższy stopień podium. Fordoniacy z kolei, mimo porażki, utrzymali pozycję w pierwszej dziesiątce.

The Blue’s 7:8 Niebiesko-Czarni

Szalenie ciekawy pojedynek stoczono w niedzielę o 13:30 przy ul. Kaplicznej. To nie tylko było spotkanie dwóch zespołów, których ambicje sięgają co najmniej barażów o Superligę, ale też starcie ekip, które napotkały już w tym sezonie na swoje problemy. Trudno było wskazać faworyta, gdyż w swoich ostatnich 3 meczach zespoły te wygrywały zaledwie jednokrotnie. Do przerwy sytuacja prezentowała się dość klarownie – wysokie prowadzenie Niebiesko-Czarnych i perspektywy na nudną i jednostronną drugą połowę. Nic z tych rzeczy, Jarosław Kamiński (autor bramki z rzutu wolnego) zmobilizował swoich kolegów, a ci byli od krok od wielkiego powrotu i urwania punktów ekipie graczom Macieja Guzowskiego. Sztuka ta się jednak nie udała, lecz spotkanie to stanowiło istną wizytówkę I ligi. Wyróżnić musimy po dwóch zawodników z obu ekip. W The Blue’s najlepiej radzili sobie Michał Murawski (hat-trick i dwie asysty) i Jacek Kiełbasiński (3 trafienia i asysta), a spośród tryumfatorów na największe brawa zasłużyli Damian Bejtka (4 gole i 1 asysta) a także Mateusz Brąszkiewicz (2 gole i tyle samo asyst). No i na koniec, co by nie poczuł się pominięty czy też zmarginalizowany, wspomnijmy jeszcze o autorze dwóch pozostałych trafień w tym spotkaniu, czyli o Leszku Bieniaku.

Rona Leader 8:3 Osowa Góra

Ponoć wszyscy zawodnicy Osowej Góry wciąż intensywnie śledzą wiadomości ze świata techniki w sprawie skonstruowania maszyny do klonowania. Wszak jeśli wyjąć by z drużyny Dariusza Imiołka Tomasza Bruskiego, to ich bilans byłby katastrofalny. Dość powiedzieć, że pan Tomasz strzelił w tym sezonie 64% goli (16 z 25 goli). Obłędne statystyki. Jak nie trudno się domyślić, także i w niedzielę wziął on na siebie cały ciężar strzelania bramek. Amunicji wystarczyło na trzy trafienia. Pech chciał, że w ekipie Rona Leader licznik zdobytych goli zatrzymał się dopiero na liczbie 8. Hat-trickiem popisał się także Patryk Kowalski, który w tym spotkaniu podwoił swój dotychczasowy dorobek bramkowy. Rona Leader zameldował się po tej kolejce na dziesiątej pozycji, a Osowa Góra wciąż okupuje dno tabeli z zerowym dorobkiem punktowym.

I Brygada 14:8 Czarni

Zwycięzca tej rywalizacji mógł być tylko jeden. Nabierająca coraz większej pewności siebie I Brygada, po ograniu tydzień temu Bohametu S.A., uporała się tym razem z prowadzoną przez Łukasza Kosa ekipą Czarnych. Ostatnie spotkanie szóstej kolejki I ligi zakończyło się tak, jak oczekiwała tego większość obserwatorów. Mało kto spodziewał się jednak aż takiej eksplozji formy Marcina Janiaka. Zawodnik I Brygady zrobił z rywali istną miazgę, zaliczając obłędne 7 trafień i dokładając 2 asysty. Zdecydowanie jeden z najlepszych indywidualnych występów w tym roku w PLP Siernieczek! Przy takim bilansie hat-tricki Wojciecha Cichego, Pawła Maciejewskiego (obaj I Brygada) i Michała Kawalerskiego (Czarni) wyglądają niezwykle skromnie mimo, że są to w rzeczywistości naprawdę godne osiągi. I Brygada zgłasza coraz poważniejszy akces w walce o awans do elity, a Czarni pogrążają się w otchłaniach I ligi.