Jumpinplace park trampolin
PAAK hurtownia sportowa
Zielony
pizza Da Vinci

2. KOLEJKA SUPERLIGI 2015 - RELACJA

2. KOLEJKA SUPERLIGI 2015 - RELACJA

W najwyższej klasie rozgrywkowej rozgrywki rozkręcają się na dobre, a tabela zaczyna się powoli krystalizować. Wiemy już kto mocno pracuje na miano rewelacji ligi, kto potwierdza mistrzowskie ambicje, a także kto będzie walczył w tym sezonie maksymalnie o utrzymanie. Kilka zaciętych meczów sprawiło, że zimne marcowe wieczory zamieniały się w rozgrzewające do czerwoności spektakle.

BBF Kujawy 7:8 Abvergo

Hit kolejki. I z założenia i z przebiegu. Kto nie był w piątkowy wieczór na Siernieczku, ten gapa! Początkowo wydawało się, że aspirujący do walki o najwyższy stopień podium BBF Kujawy wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko. Wszak prowadzili już z Abvergo 3:1. Cóż jednak z tego, jeśli rywal ma w składzie gracza formatu Ireneusza Szczęsnego. 5 goli, 2 asysty… nic tylko ustawić się w kolejce po autograf. Sam mecz toczył się na zasadzie „cios za cios”. Gdyby pozwolić zawodnikom grać dalej, to pewnie do teraz wymienialiby się golami. Sypnęło też żółtymi kartkami po stronie BBF Kujawy. Napięcia nie wytrzymał kapitan Przemysław Czajka, który zakończył to starcie dwiema żółtymi kartkami na koncie. Mecz – ciasteczko. Reklama PLP Siernieczek.

Oponeo.Pl 3:10 Philips TV Team

Drugie piątkowe starcie nie dostarczyło już tyle emocji co mecz otwarcia drugiej serii gier. Nie jest to jednak zarzut w stronę którejkolwiek z drużyn. Po prostu chyba nie dało się stoczyć lepszego meczu niż BBF Kujawy : Abvergo. Marcin Korman i jego Philips TV Team nie mieli większych problemów z pokonaniem Oponeo.Pl. Co prawda w pewnym momencie sytuacja zrobiła się napięta, gdyż Oponeo doskoczyło na odległość dwóch goli, jednak ostatecznie wynik nie pozostawia złudzeń, kto w tym meczu zasłużył na komplet oczek.

Łęgnowo 9:6 BWS

Chłodne sobotnie popołudnie, mżawka i minorowe nastroje w obu ekipach. Łęgnowo dopiero inicjowało swoje występy w Superlidze, a już miało problemy ze skompletowaniem składu. Doszło do tego, że przez pierwsze kilkanaście minut musieli sobie radzić bez jednego zawodnika. Spisywali się jednak na tyle, dzielnie, że posiadający jednego zawodnika na zmianę BWS nie potrafił odskoczyć wystarczająco wysoko, by nie było możliwe ich dogonienie. O sukcesie Łęgnowa zadecydowało trio Jurek-Kalota-Klepacz. Każdy z wymienionych ustrzelił hat-tricka, posyłając tym samym na deski weteranów siernieczkowych boisk.

Elmed Bydgoszcz 10:7 Sklejka – Multi S.A.

Tęskniliście za Marcinem Zużydło? Ano my też! Jak znakomity „Dycha” przywitał się z ligą? Ano 6 bramkami. Nieźle? Ano nie najgorzej. Dodając do tego hat-trick Karoliny Kapsel i gola Mateusza Rościszewskiemu moglibyśmy otrzymać obraz kolejnej sielankowej wygranej mistrza wszechczasów. Jednak nie tym razem. Ambitni zawodnicy Sklejka – Multi S.A. gryźli trawę co najmniej jakby walczyli o życie. Pokaz ambicji zespołu pod batutą Sebastiana Cybulskiego spowodował, że na spotkanie Dawida z Goliatem patrzyło się z niekłamaną przyjemnością. Wielki szacunek za podjęcie rękawic dla beniaminka!

BPiK 11:3 Kasa Stefczyka

Czy jesteśmy świadkami kreowania się poważnego kandydata do miejsca na podium? Wiele na to wskazuje. Łukasz Rogatty skompletował ekipę, która nie będzie popuszczała żadnemu przeciwnikowi. A przy takiej dyspozycji, jak ta niedzielna Łukasza Stasiaka, wszystko jest możliwe. Kasa Stefczyka dopiero w tej kolejce zaczęła swój superligowy sezon i od razu zebrała 11 bramek. Złe miłego początki? Już w najbliższą środę czeka ich zaległe spotkanie z Łęgnowem, po którym to będziemy na pewno mądrzejsi. Wiele zależeć będzie od dyspozycji Łukasza Krzywickiego, który maczał palce przy każdej bramce zdobytej przez „Stefczyków” w meczu z BPiK.

Prawnicy OIRP Bydgoszcz 5:3 Simi Solec Kujawski

Historia lubi się powtarzać. Obie drużyny spotkały się ze sobą w Superlidze futsalu 2014/2015, kiedy to Prawnicy OIRP Bydgoszcz również pokonali swoich rywali z Simi Solec Kujawski w stosunku 5:3. Mocne postanowienie poprawy podopiecznych pana Andrzeja Siemianowskiego zdało się jednak na nic. Jeszcze do przerwy prowadził dowodzony przez Pawła Hodura zespół Simi. Po przerwie jednak górą okazali się być Prawnicy. Kluczem do sukcesu w drużynie Jana Poczwardowskiego okazała się być obecność Aleksandra Skoreckiego, autora dwóch bramek. Kto wie, może gdyby nie jego absencja w inauguracyjnym meczu z zespołem BWS, to Prawnicy mieliby na koncie komplet oczek? Dywagacje trzeba jednak odstawić na bok i skupić się na następnej kolejce.

DOZ.PL 12:2 Azzurrini

Drużyna DOZ.PL dość wysoko przegrała w pierwszym meczu z Abvergo i niespodziewanie znalazła się w strefie barażowej. Ekipa Dariusza Lewandowskiego wyciągnęła jednak wnioski i przejechała się niczym walec po zespole Azzurrini. W zasadzie trudno napisać cokolwiek sensownego o tym meczu. Można tylko bić brawa takim fachowcom jak Różycki, Szołdra, Chludziński czy Splitt. Zespół Marcina Błaszkiewicza stanowił tylko tło dla poczynań DOZ.PL i nawet przez moment nie zbliżył się do poziomu prezentowanego przez czwartą drużynę zeszłego sezonu. Różnica kilku klas.

SETO POOLS 14:6 Michu Bud

Zdziesiątkowany i wykartkowany zespół Michu Budu nie mógł być przesadnie optymistycznie nastawiony przed meczem z zespołem SETO POOLS. Drużyna Macieja Lewandowskiego rozstrzelała tydzień temu zespół Azzurrini i nie zamierzała się tym faktem zadowolić. Cóż rzec, 25 bramek w dwóch meczach to rewelacyjny wynik, potentaci z SETO POOLS ustępują jedynie tuzom z Elmedu. Jakub Klasło i jego Michu Bud muszą być jednak dzielni. Przed nimi morderczy marsz, podczas którego zmierzą się z czołową czwórką Superligi 2014. Nie odbieramy im jednak szans!

Roszak Solec Kujawski 8:5 Rafmont

Będziemy szczerzy – imponuje nam Rafmont. Drużyna Rafała Jaranowskiego nie wywiesza białej flagi przed meczem, a wręcz przeciwnie – stawia trudne warunki każdemu, kto stanie na ich drodze. Tydzień temu o ich sile przekonał się BBF Kujawy, który musiał się solidnie napocić, aby zgarnąć 3 punkty. Tym razem potencjał piłkarski beniaminka na własnej skórze poczuł wicemistrz z zeszłego sezonu. Oczywiście mając w składzie takich zawodników, jak Elszyn czy Różański, nie można się obawiać nikogo, tym niemniej zaledwie 3 bramki różnicy między obiema drużynami to pewnego rodzaju zaskoczenie. Czy za tydzień Rafmont postawi równie twarde warunki Elmedowi?