Zielony
Jumpinplace park trampolin
Salonik Piłkarski Fair Play
PAAK hurtownia sportowa

Azzurrini

Bezdyskusyjna porażka, Azzurrini na dnie.

  • autor: Baszczu_14, 2014-12-18 12:36

Alternatywa w sobotni wieczór rozgrywała szalenie trudny mecz z Elmedem Bydgoszcz. Oczekiwaliśmy, że podmęczeni takim starciem, na niedzielnym meczu z Azzurrini nie będą prezentować 100% swoich możliwości. Cóż... dla dobra naszej psychiki wierzymy, że zagrali, bo jeśli nie, to nie świadczy to o nas najlepiej. Wynik 4:13 mówi sam za siebie, przeciwnicy byli o kilka klas lepsi, a jedynym pocieszeniem może być dla nas fakt, że strzeliliśmy dwa najpiękniejsze gole w tym meczu. Inne mecze potoczyły się dla nas na tyle niekorzystnie, że okupujemy aktualnie ostatnie miejsce w tabeli. A już w najbliższą niedzielę czeka na nas silny Computex...

Spotkanie rozgrywane w samo południe na hali przy ul. Kromera zgromadziło całkiem pokaźną liczbę widzów. Na swoim krzesełku jak niemal co tydzień zasiadł pan Ryszard Karaszewski, ze swoich sezonowych karnetów skorzystali również Patrycja FilipowiczMateuszem Bosiackim. Z rzadziej spotykanych twarzy powitaliśmy na trybunach takie persony jak Marta Talaga i ex-Azzurrino Piotr Cieśla. Z innych naszych byłych graczy na spotkanie przybył Mateusz Andrysiak, w towarzystwie swojego brata Szymona i ojca Grzegorza. Całą kompanię serdecznie pozdrawiamy!

Już na samym początku meczu widać było różnicę w doświadczeniu, ale też w koncentracji. Głupia strata Dominika Obuchowskiego zainicjowała kontratak, którego na gola zamienił strzałem z dużego palca Dawid Wrzos. W 6. minucie meczu zaprezentowaliśmy z kolei nowatorską metodę krycia zwaną tu i ówdzie "chujwiekogomam"...

...i Alternatywa prowadziła już różnicą dwóch goli za sprawą Kamila Wyrwy. Mimo tego, że cudów zręczności w bramce dokonywał Tomasz Czachorowski, przewaga oponentów tylko rosła. Gola na 3:0 mógł strzelić Andrzej Leonowicz, ale trafił w słupek. Swoje markowe krycie "na odpierdol" zaprezentował w tej akcji szczelny niczym zardzewiała rura wodociągowa Marcin Pałaszewski. Potem szaleństw było więcej. Lobiki nad Piotrem Liberą, zakładanie dziurek krzyżakiem, klepanie jak z baranami na łące... książkowy przykład meczu, w którym jedna drużyna gra w piłkę, a druga za nią biega. Honor w pierwszej połowie (która skończyła się wynikiem 1:6) uratował mocno udzielający się z przodu Patryk Karwecki, który bardzo ładnie rozegrał wznowienie z autu z Janem Gołędowskim.

Druga połowa to kontynuacja tęgich batów, jakie zbieraliśmy w tym meczu. Już od startu drugiej połowy rywale siedli na nas i nie chcieli za żadne skarby dopuścić do rozbudzenia w nas choćby iskierki nadziei. Potężna bomba Dawida Wrzosa trafiła w spojenie, a z dobitką czekał już nieobstawiony Leonowicz. 7 minut później piłkę na połowie przeciwnika odebrał Dominik Obuchowski, podał piłkę do Patryka Batki, a ten śliczną podcinką pokonał rewelacyjnego Piotra Świetlika. Niewiele później, po wznowieniu bramkarza Alternatywy, pusty przelot zanotował Mikołaj Wędzelewski i dwójka osamotnionych rywali nie miała żadnego problemu ze strzeleniem kolejnego gola. Kolejnym dowodem, że nasza obrona nie była najmocniejszą formacją w tym meczu była sytuacja, w której stosunkowo łatwej piłki nie zdołał przeciąć wracający Karwecki, a Wojciech Lewandowski z wielką gracją przyjął piłkę, minął Czachorowskiego i strzelił kolejną bramkę. Nie minęły dwie minuty, a na listę strzelców wpisał się także inny gracz dużego formatu - Paweł Kanik. Kolejna minuta - znowu Kanik. Zostawiony sam jak palec. Na 10 minut przed końcem byliśmy świadkami bodaj najładniejszej akcji meczu, o dziwo, w wykonaniu Azzurrini. Damian Słomski przytomnie odegrał piłkę przed pole karne, gdzie stał nieobstawiony Pałaszewski. Ten z kolei, niewiele się namyślając, huknął jak z armaty w samo okienko bramki Alternatywy. Marne bo marne, ale jakieś pocieszenie to było. Trochę wiatru w poczynania ofensywne starał się włożyć ambitny Mateusz Karaszewski, ale pożytku z tego za wiele niestety nie było. W międzyczasie hat-tricka skompletowała trójka Kanik-Lewandowski-Wrzos. Swojego gola nie znalazł Obuchowski, który na 3 minuty przed końcem meczu trafił w słupek. Co nie udało się Gumisiowi udało się Albertowi Maciejewskiemu, który w ostatniej akcji meczu z połowy boiska przelobował wszystkich graczy Alternatywy z bramkarzem włącznie. Cóż za sposób na zdobycie pierwszego gola w barwach Azzurrini! Pokłony dla naszego nowego zawodnika!

Po meczu przyczyn porażki w gorącej dyskusji doszukiwali się Marcin Pałaszewski i Mateusz Andrysiak. Ich gorącą wymianę zdań, pełną rzeczowych argumentów i głębokich analiz udało nam się po kryjomu nagrać, co prezentujemy Wam w poniższym materiale video:

Kolejne, przedostatnie w tym roku spotkanie, rozegrane zostanie w najbliższą niedzielę, 21. grudnia, o godzinie 17:00 na hali przy ul. Kromera 11. Rywalem, jako się rzekło, będzie Computex, zajmujący aktualnie 5. pozycję w tabeli. Na pewno nie będzie to łatwe spotkanie, tym niemniej postaramy się zaprezentować o wiele korzystniej, aniżeli w ostatnich spotkaniach. Wszak sezon jeszcze długi i na pewno nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa!

Azzurrini 4:13 Alternatywa
(Patryk Batka - 1, Patryk Karwecki - 1, Albert Maciejewski - 1, Marcin Pałaszewski - 1)