PAAK hurtownia sportowa
Salonik Piłkarski Fair Play
Jumpinplace park trampolin
pizza Da Vinci

13. KOLEJKA I LIGI FUTSALU 2016/17 - RELACJA

W TYDZIEŃ Z NIEBA DO PIEKŁA

13. KOLEJKA I LIGI FUTSALU 2016/17 - RELACJA

Jeszcze przed poprzednim weekendem wydawało się, że drużyna Pawła Kitowskiego spokojnie dowiezie mistrzostwo do mety, próbując niejako przy okazji zakończyć sezon z kompletem zwycięstw. Życie nie znosi próżni, sensacyjna porażka z Azzurrini i strata trzech punktów na rzecz głównego kontrkandydata do tytułu sprawiły, że Immobile nie ma już kontroli nad sytuacją. La Familia brawurowo wyprzedziła swoich oponentów.

Immobile 2:6 La Familia

Los zwany terminarzem chciał by spotkanie o najwyższym ciężarze gatunkowym rozegrany został już o godzinie 9:00. W zdecydowanie korzystniejszej sytuacji było Immobile, które miało przewagę nad La Familią. Gracze Arkadiusz Mirusa dodatkowo zmuszeni byli do morderczego boju w sobotnim starciu z Zakładem O Kredyty w ramach dwunastej kolejki, w której to gracze Pawła Kitowskiego pauzowali. W niedzielny poranek Immobile stawiło się jednak w zaskakująco przetrzebionym zestawieniu, bez takich asów jak Eryk Swinton czy Mariusz Tafliński. La Familia z kolei podeszła do swoich obowiązków w sposób wzorowy i rzuciła do boju wszystko co miała najlepsze. Takie podejście opłaciło się w stu procentach, gdyż już po 25 minutach gry beniaminek prowadził różnicą trzech goli. Także w drugiej części gry ekipa Arkadiusza Mirusa strzeliła więcej bramek od rywala i w ostatecznym rozrachunku zwyciężyła w meczu na szczycie 6:2. Świetne spotkanie okraszone zdobyciem dwóch goli i zaliczeniem jednej asysty rozegrał Michał Kozłowski. La Familia otrzymała olbrzymiego kopa motywacyjnego i są o dwa zwycięstwa od upragnionego mistrzostwa. Immobile nie tylko straciło fotel lidera, ale też zrównało się liczbą punktów z szalejącym Bohametem S.A.

Niebiesko-Czarni 6:16 Azzurrini

Dwa tygodnie temu obie drużyny zagrały ze sobą mecz, o którym gracze Marcina Błaszkiewicza chcieli bardzo szybko zapomnieć. Porażka 9:23 zdawała się dopełniać katastrofalny obraz Azzurrini w tym sezonie. Niebiesko-Czarni z kolei podreperowali swoje konto punktowe i wywindowali swoje indywidualności w klasyfikacjach strzelców i rozgrywających. Od tego czasu sytuacja zmieniła się jednak o 180 stopni. Niebiesko-Czarni porażką z Bohametem S.A. zaprzepaścili swoje szanse na grę w grupie mistrzowskiej, z kolei Azzurrini ograli sensacyjnie liderów z Immobile i poradzili sobie także w sobotnim meczu z Czarnymi – Pizza 4DON. Wobec takiego układu to gracze Marcina Błaszkiewicza, nakręceni żądzą rewanżu, podchodzili do niedzielnego boju z wielką ochotą do gry w piłkę. Parkiet na hali przy ulicy Cichej należał w niedzielę właśnie do drużyny Azzurrini, która ograła swoich niedawnych oprawców różnicą dziesięciu goli. Rezultat ten pozwolił im odskoczyć od szóstych Niebiesko-Czarnych na sześć punktów (ekipa Macieja Guzowskiego ma jeden mecz w zapasie). Jedynym pocieszeniem dla przegranych były dublety Marcina Leśniewskiego, Tomasza Mikietyńskiego i Adriana Młodeckiego. O wiele lepsze liczby wykręcili jednak Azzurrini z Patrykiem Batką (6 goli, 1 asysta), Dominikiem Obuchowskim (5 goli, 3 asysty) i Mikołajem Karaszewskim (hat-trick i dwie asysty) na czele.

Są Gorsi 5:4 Czarni – Pizza 4DON

Obie drużyny kontynuowały swoje wyczerpujące weekendy. Po porażkach odpowiednio z Rona Leader i Azzurrini morale w ekipach Przemysława Chylewskiego i Łukasza Kosa nieco opadły. Nie przeszkodziło im to jednak w stworzeniu bardzo dobrego widowiska, które trzymało w napięciu od pierwszej do pięćdziesiątej minuty. Niedzielny poranek z pewnością nie należał do łatwych, wszak obie ekipy przyszły w mocno okrojonych zestawieniach. Są Gorsi mieli komfort dysponowania jednym rezerwowym i kto wie czy nie był to decydujący czynnik w kontekście końcowego rezultatu. Bartłomiej Karpiński i Paweł Rokita mieli pełne ręce roboty. Dla zwycięzców dwukrotnie trafiał Kamil Schreiber, wśród Czarnych – Pizza 4DON szalał z kolei Michał Kawalerski, który drugi dzień z rzędu skompletował hat-tricka. Gdyby tylko jego koledzy szli mu w sukurs… Dziesiąta porażka w jedenastym spotkaniu drużyny Łukasza Kosa.

Zakład O Kredyty 4:7 Dach-Bud

W kończącym pierwszoligowe zmagania meczu Dach-Bud mierzył się z Zakładem O Kredyty. Obie ekipy miały bardzo kiepskie nastroje, gdyż sobotnimi porażkami bardzo ograniczyli swoje szanse na medal. O ile Zakład O Kredyty od początku realnie patrzył na sytuację, o tyle Dach-Bud matematycznie rzecz biorąc miał wciąż niemałą szansę na sięgnięcie po któryś z krążków. Mimo katastrofalnej postawy w spotkaniu z Bohametem S.A. drużyna Mateusza Borkowskiego zmobilizowała się na tyle by odstawić ekipę Pawła Drozdy w tyle. Dwadzieścia jeden punktów po jedenastu meczach to nadal wynik godny szacunku, ale wygryzienie z pudła kogoś z dwójki Bohamet S.A. – Immobile okazać się może zadaniem niewykonalnym. Zakład O Kredyty kontynuuje swoją trudną przygodę z grupą mistrzowską.