Salonik Piłkarski Fair Play
Zielony
pizza Da Vinci
Jumpinplace park trampolin

14. KOLEJKA II LIGI JESIEŃ 2016 - RELACJA

MIEJSCA NA PODIUM ROZDANE

14. KOLEJKA II LIGI JESIEŃ 2016 – RELACJA

Przed ostatnią serią gier rozwiane zostały wszelkie wątpliwości dotyczące obsady podium. Po planowym zwycięstwie Są Gorsi i niespodziewanej stracie punktów Shadows zawodnicy Przemysława Chylewskiego (na zdjęciu) zapewnili sobie wicemistrzostwo jesiennej edycji II ligi.

Beer&Fun 16:6 AC Barka

Obyło się bez niespodzianki w przedostatnim meczu mistrza II ligi. Beer&Fun po raz kolejny zaprezentowali kawał dobrej piłki i w spotkaniu z AC Barką pokazali pełnię swojego potencjału. Mimo trapiących ich problemów natury frekwencyjnej, jakość gry żółto-niebieskich wciąż jest na bardzo wysokim poziomie. Jak za najlepszych meczów w Superlidze zagrał Marcin Madeja, który skończył spotkanie z siedmioma bramkami. Dzięki tej kanonadzie doszusował on do trzeciego miejsca w klasyfikacji najlepszych strzelców. Trzy bramki i cztery asysty to z kolei dorobek Jacka Madeji, który również ma prawo być zadowolony ze swojej postawy. Po stronie przegranych największym plusem meczu można mianować Łukasza Wyszyńskiego (3 gole) lub Wojciecha Drobienkę (2 gole, 2 asysty). Co najbardziej może martwić AC Barkę to fakt, że stawili się na to spotkanie w sile zaledwie sześciu osób.

Są Gorsi 10:3 Drink Team

Miało być szybko, łatwo i przyjemnie… i było, ale dopiero od czterdziestej minuty meczu. Do końca pierwszej połowy mecz miał charakter bardzo wyrównany, faworyzowanej ekipie Są Gorsi presja nieco pętała nogi, ale na ich szczęście druga odsłona okazała się być o wiele łatwiejsza. Drink Team wystrzelał się w pierwszej części, a dwa gole zdobył najlepszy w ich ekipie Jarosław Lewandowski. Po stronie granatowych czołową rolę odegrał Michu – autor trzech bramek. Na wyróżnienie zasługują również dwie bramki Macieja Nowackiego i tytuł najlepszego rozgrywającego dla Roberta Sadowskiego. Swój plan Są Gorsi wykonali w stu procentach i mogli ze spokojem czekać na rozwój wydarzeń w niedzielnym boju Shadows z ADP Celtic.

Shadows 6:6 ADP Celtic (karne: 5:4)

Mimo, że do spotkania z ADP Celtic ekipa Shadows przystępowała z pięcioma punktami straty do drugiego miejsca mogła mieć ona powody do lekkiego optymizmu. Wszak przed nimi były dwa starcia z outsiderami drugiej ligi, a Są Gorsi mieli przed sobą mecz z idącym jak burza mistrzem z Beer&Fun. Porażka w starciu z hegemonem była wysoce prawdopodobna, co przy sześciu punktach dla ekipy Patryka Żubki dawałoby jej drugą lokatę. Na ich nieszczęście, zamiast patrzeć na siebie, za dużo patrzeli w tabelę i kalkulatory. ADP Celtic sprawił biało-czarnym bardzo dużo problemów i mimo szaleńczych prób wyrwania kompletu oczek przez Shadows, wynik po 80 minutach brzmiał 6:6. Oznaczało to ni mniej ni więcej jak koniec marzeń o srebrze. Wygrana w karnych była tą z gatunku pyrrusowych. Katem Shadows był lider klasyfikacji strzelców i rozgrywających Dawid Wiśniewski. Człowiek-instytucja w ekipie czarno-zielonych zaliczył kolejny wielki dzień, aplikując Michałowi Nowakowi sześć bramek. Jedyną rysą na jego wizerunku była pomyłka w serii rzutów karnych. Tak się złożyło, że dziewięciu pozostałych wykonawców nie popełniło błędu i pudło gwiazdy ADP Celtic przesądziło o porażce w dogrywce. Ale czepianie się Wiśniewskiego byłoby kompletnie nie na miejscu – bez niego ADP Celtic nie miałby żadnych szans na wyciągnięcie z tego pojedynku choćby jednego oczka.